Wojewódzki postanowił opowiedzieć o swoich wakacjach w programie Eski Rock, który prowadzi, czyli "Porannym WF-ie". Pochwalił się, że wypoczywał w Tel Awiwie (Izrael) spędzając większość czasu na plaży.
Efektem wakacji Wojewódzkiego jest zdrowa opalenizna, którą może się pochwalić. Jednak nie tylko izraelskie słońce i plaża przypadły do gustu Kubie. Showmen zdradził, że niebywale cieszyło go to, że nikt nie obrażał się za słowo "Żyd". Cieszymy się razem z nim z takiej tolerancji w Izraelu.
Jak się okazało powrót był dla Wojewódzkiego najmniej przyjemną częścią wakacji. Głównie dlatego, że już na lotnisku usłyszał słowo Smoleńsk. Najwyraźniej rozmowy o katastrofie smoleńskiej działają na niego jak płachta na byka.