"Wojna domowa" - opowieść o losach dwóch warszawskich rodzin powstała na podstawie felietonów publikowanych przez pisarkę i tłumaczkę Marię Zientarową w niezwykle popularnym wtedy „Przekroju”. O sile serialu, który widzowie oglądają do dziś, świadczy nie tylko świetny scenariusz, ale także genialna obsada - przezabawna Irena Kwiatkowska i Kazimierz Rudzki jako rodzice Pawła (Krzysztof Musiał), Alina Janowska i Andrzej Szczepkowski jako wujostwo Anuli (Elżbieta Góralczyk) oraz zbierający suchy chleb dla konia Jarema Stępowski.
Cenzura zabiła serial
Serial przyciągał przed ekrany miliony telewidzów, co zaniepokoiło cenzorów z Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk oraz dygnitarzy partyjnych. Nieoficjalnie mówi się, że największym wrogiem „Wojny domowej” był Władysław Gomułka - ówczesny I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Nie podobało mu się to, że młodzi ludzi ukazywani są jako lekkoduchy za nic mające narodowe święta, a produkcja jest "w żadnym razie nieprzydatna w kształtowaniu właściwych postaw obywatelskich”. Miał także osobisty uraz do Marii Zientarowej, która w wywiadzie dała do zrozumienia, że zbyt poważnie podchodzi do komedii. Z Komitetu Centralnego PZPR coraz częściej dochodziły głosy, że trzeba coś zrobić z serialem, zanim całkowicie "zatruje chłonne umysły młodzież”.
Wreszcie znaleziono powód. - Janusz Wilhelmi, czołowy ideolog partyjny tamtych czasów, dowiedział się o scenie, gdzie Alina Janowska uczy psa siusiania na gazetę zamiast na podłogę. Przypadkowo był to tygodnik "Kultura", której naczelnym redaktorem był właśnie Wilhelmi. Dalszych odcinków nie było - wspominał reżyser Jerzy Gruza w swej autobiografii.
Zobacz: Reżyser "Czterdziestolatka" miał skromny grób. Teraz zamiast kopczyka telewizor i trudne do rozszyfrowania daty [WIDEO]
Tajemnica głosu Pawełka
W postać Pawełka wcielił się Krzysztof Musiał (dziś Janczar). Jak dołączył do serialu? - Byłem z tatą na łyżwach na Torwarze, kiedy podszedł do nas drugi reżyser Ryszard Pluciński i zapytał, czy nie przyszedłbym na zdjęcie próbne - wspominał po latach.
- Zgodziłem się, wyrecytowałem wierszyk o Pawle i Gawle i przeszedłem do następnego etapu. Ojciec był jednak przeciwny mojej grze w serialu, nawet zażądał od Gruzy, żeby mnie nie angażował. Rzecz w tym, że tato nie nazywał się już Musiał, tylko Janczar, bo przyjął pseudonim teatralny. Na przesłuchaniach pojawiłem się pod swoim nazwiskiem i w ten sposób nikt się nie domyślił, że jestem synem znanego aktora - dodał. Za pieniądze z serialu kupił sobie motorower.
Nie wszyscy wiedzą, że głos Pawełka w utworach podkładał Wojciech Gąssowski! - Podkładałem głos pod serialowego Pawła w dwóch piosenkach, do których teksty napisali Wojtek Młynarski i Ludwik Jerzy Kern. Nikt nie wiedział, kto naprawdę śpiewa "Tylko wróć" oraz "Piosenkę o wadach i zaletach", bo moje nazwisko nie pojawiło się w napisach końcowych. Mam o to żal, wprawdzie niewielki, bo serial był uwielbiany przez publiczność - wyznał w jednym z wywiadów.
RETRO SERIALE: Marek Perepeczko miał problemy z alkoholem i zmarł w samotności. Tragiczne losy Janosika
Czy jest suchy chleb dla konia?
To z pewnością jeden z najbardziej kultowych cytatów z polskich seriali. Tekst Jaremy Stępowskiego „Czy jest suchy chleb dla konia?”, reżyser Jerzy Gruza zaczerpnął podczas schadzki u jednej ze swoich kochanek. - Ja miałem taką scenę, że byłem z pewną panią, w warszawskim mieszkaniu, blokowym, a tu pukanie do drzwi. Ona mówi, że to jej mąż! Mam nie otwierać, bo może z milicjantem... Byliśmy obydwoje w strachu. W każdym razie podchodzę do drzwi, patrzę przez wizjer, tam stoi pan, otwieram, a on pyta, czy mamy suchy chleb, bo on zbiera dla konia... Daliśmy mu coś, zaniósł tam do swojej zagrody - wspominał w rozmowie z nami.