Przez ostatnich sześć lat muzycy Maanamu i Kora koncertowali oddzielnie i nie było mowy o pojednaniu. Wszystko mogła zmienić śmierć artystki, która odeszła w listopadzie 2018 r. Jej mąż Kamil Sipowicz postanowił oddać jej hołd i wpadł na pomysł wielkiej trasy koncertowej. W styczniu 2019 podpisano nawet porozumienie w sprawie używania nazwy zespołu. Jak się jednak okazuje, życie pisze swoje scenariusze. Trasa koncertowa jest, owszem, przygotowywana, ale... bez muzyków Maanamu. – Do tej pory nie dostaliśmy takiej propozycji – powiedział nam bezradny Ryszard Olesiński (65 l.), gitarzysta, który z zespołem związany jest od 1980 r.
– Postawiliśmy na wokalistów, a nie na muzyków. Trwają już próby, ale więcej zdradzić nie mogę. Nie zaprosiliśmy ExMaanam… – potwierdza Katarzyna Litwin, była menedżerka Kory.
Taki obrót spraw nie dziwi wokalistki, która przez kilka lat zastępowała Korę, koncertując z byłymi muzykami legendarnej grupy. Zimą sama odeszła z zespołu, bo Sipowicz jej nie znosił.
– Cóż... Przeczuwałam, że tak będzie. Może ktoś miał taki plan… Nie interesuje już mnie to – powiedział nam Karolina Leszko (33 l.).
Wojna o Maanam trwa. Zespół nie zaśpiewa piosenek Kory
2019-03-28
11:04
Do pojednania nie dojdzie?! A przecież miało być tak fajnie. Muzycy ExMaanamu szykowali się do trasy koncertowej poświęconą Korze (†67 l.), a tu okazuje się, że nikt ich nie zaprosił. Oznacza to tylko jedno. Konflikt między byłymi muzykami a mężem zmarłej wokalistki Kamilem Sipowiczem (66 l.), wybucha na nowo.
Przeczytaj także: