Zdjęcia do filmu powstawały w najbardziej popularnych miejscach wakacyjnych wybieranych przez Polaków. Między innymi to czerwonomorskie wybrzeże Egiptu. Jak przystało na tak egzotyczny zakątek świata, nie mogło się obyć bez charakterystycznych dla niego zdarzeń. A takimi są także ataki rekinów na kąpiących się turystów.
I tu na pożarcie został rzucony właśnie Mecwaldowski. Co prawda zdjęcia odbywały się w specjalnym basenie, ale rekin pływający za aktorem był jak najbardziej prawdziwy. To żarłacz biały o imieniu Eminem. Jego opiekunowie panowali nad nim tylko dzięki mięsnej przynęcie, która w wodzie wyznaczała kierunek, w którym płynęła ta groźna ryba. I tak po parę razy dziennie, gdyż producenci musieli być pewni, że sceny będą idealne.
Zanim Wojtek stanął oko w oko z drapieżnikiem, został poinstruowany o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Między innymi nie mógł pogłaskać swojego kompana. Nie wiedział jednak chłopina, że jego filmowy partner ma zdecydowanie lepsze warunki pracy niż on sam. Mecwaldowski dostawał 1000 dolarów za dzień pracy, a rekin 1500. Nie licząc innych przywilejów. O czasie pracy nie wspominając.
Czy warto było Wojtkowi męczyć się na planie i jak wypadły zdjęcia z rekinem, będziemy mogli się przekonać już 22 lutego, kiedy to "Last Minute" wejdzie do kin.
Rekin
1500 dolarów dziennie
Menu: kalmary, drób, rybki - w nagrodę foki
Częste odpoczynki, w trakcie nawilżanie i masowanie
Opieka treserów, własny kierowca, pełna obsługa gastronomiczna i zdrowotna
Uwielbienie miejscowych i życie jak w Madrycie
Wojciech Mecwaldowski
1000 dolarów dziennie
Menu: kanapki, kebab, frytki - bez dodatkowych frykasów
Praca od świtu do nocy - wojskowa dyscyplina
Darmowa opieka fryzjera i makijażysty
Ryzyko utraty nogi lub ręki na planie
Ryzyko bycia oszukanym przez miejscowych - m.in. kupienia podróbek na prezenty
Możliwość zarażenia się amebą