Wojtek w "Sanatorium miłości" rywalizował z Gerardem o względy pięknej Iwonki. Ostatecznie przegrał walkę i opuścił program jako singiel. Szczęście uśmiechnęło się do mężczyzny po powrocie w rodzinne strony. Poznał kobietę, która zawróciła mu w głowie. Dla nowej sympatii kuracjusz zarywa noce i spędza długie godziny przy telefonie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wojtek z "Sanatorium miłości" oszukuje widzów TVP?! Tak naprawdę ma...
- Moja codzienność w czasie epidemii się zmieniła, bo zawsze byłem rannym ptaszkiem, a teraz chodzę późno spać, bo nie można się nagadać przez telefon. Ale to jest fajne zajęcie, czas upływa i być może wyjdzie z tego coś ciekawego. (...) Jak się spotkamy, będzie wreszcie okazja, by spojrzeć sobie nawzajem w oczy i to będzie jak wisienka na torcie. Bo jeśli te rozmowy telefoniczne trwają długo, to znaczy, że ludziom zależy na sobie, są siebie ciekawi i dzięki temu nie czują się samotni. Czasami fajniej jest pogadać z osobą obcą, niż z rodziną czy znajomymi. Bo z bliskimi rozmowy mogą być trochę przewidywalne, a z nową osobą jest taka świeżość i ekscytacja - powiedział emeryt w rozmowie z "Faktem".
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj