Jaki masz wpływ na utwory, które wykonujesz? Sam wybierasz sobie piosenki, czy masz do tego odpowiednich doradców. A może opowiadasz o czym chciałbyś zaśpiewać i profesjonaliści tworzą specjalnie pod ciebie odpowiedni numer?
Mam pełny wpływ, ponieważ to ja mówię co mi się podoba, a co nie. Najnowszy mój kierunek pokazuje też, że to ja wskazałem nową drogę na podstawie tego co mi w duszy gra. Wiadomo, że dostaję pewne pomysły z uwagi na swój wiek, ale z wieloma się nie zgadzam i po prostu ich nie wydaje. Co do tekstu to rzucam pomysłami, słowami które chce żeby były i tak tworzymy całość, muzykę też pokazuje co mi się podoba, a co za nic w świecie nie zaśpiewam.
Jak twoja kariera odbierana jest przez kolegów i koleżanki z klasy?
Coraz lepiej bo widzą, że nie gwiazdorzę (uśmiech). Kiedyś bali się, że odfrunę, ale widzą, że dalej chodzę i jestem tym samym Szymkiem. Do tego stopnia jest ok., że do mojego teamu dołącza mój przyjaciel z klasy Paweł, który będzie Hypemanem. Będzie występować pod nazwą Young Rybcia.
Jak na twoje pasje i sukcesy reagują nauczyciele?
Nie wiem, nie pytam i nie chcę wiedzieć (uśmiech). Dopóki będą dobre oceny jak przez ostatnie 3 lata, gdzie była sowa i średnia powyżej 5 to myślę, że nie będą wzywać rodziców na dywanik. Myślę, że obserwują (uśmiech).
W 2021 roku zagrałeś ponad 30 koncertów. Czy trudno godzić naukę i występy oraz wizyty w studiach nagraniowych?
Tak jak wspomniałem moje wyniki z nauki są bardzo dobre więc patrząc pod kątem szkoły nie jest trudno. Wiadomo, że koncerty są głównie w weekendy więc nie robi to problemu, natomiast jak się czasami urwę na wywiad to nic się nie dzieje (uśmiech). Pracę w studiu staram się planować po lekcjach, czy w wolne weekendy i też idzie to połączyć. Natomiast najwięcej koncertów jest w wakacje i wtedy zwiedzam nasz kraj, a to nie koliduje z niczym i jest mega przyjemne.
Show-biznes to trudny i brutalny świat, zwłaszcza dla dziecka. Nie zawsze dobra piosenka zyskuje uznanie krytyki czy większego grona odbiorców. Czy przeżyłeś już swoje pierwsze rozczarowanie związane, np. z brakiem akceptacji czegoś, co było dla ciebie ważne?
Szczerze to nie, bo krytyka była, jest i będzie. Najczęściej krytykują ci co siedzą jako anonimowi ludzie bez grama odwagi za klawiaturą w domu, samemu nic nie robiąc. Mam trochę bekę z takich ludzi i nic sobie z tego nie robię. Natomiast tak jak wspomniałem, żyjemy w takim świecie, gdzie krytyka jest już nawet z powodu ubioru czy koloru włosów. Od najmłodszych lat więc trzeba z nią żyć i ją akceptować, bo zostanie ze mną na zawsze czy to śpiewając czy robiąc co innego (uśmiech). Ja się uczę obracać w świecie krytyki bo to nauka jak każda inna.
Wiem, że rodzina bardzo cię wspiera w karierze. Pochodzisz z tzw. „dobrego domu”. A nie boisz się, że kiedyś zaszumi ci w głowie przysłowiowa „woda sodowa”?
Rodzina bardzo mnie wspiera i jestem im za to wdzięczy stąd też ostatni utwór „FAMILIA”. Nawet moja 1,5 roczna siostra mnie wspiera słuchając moich kawałków (uśmiech). Nie zaszumi, nie zaszumi bo szybko mnie ustawią do pionu. Poza tym mocno stąpam po ziemi i odróżniam dobro od zła. Nie interesuje mnie świat „WOW”, ponieważ zawsze będę sobą, tak jak jestem teraz dla swoich kolegów. Jestem i będę otaczać się swoimi ludźmi i zwracać uwagę na zasady. Poza tym nie lubię wody sodowej, wolę soki (uśmiech).
Ostatnio w utworze „Familia” pokazałeś nieco inny styl niż ten, do którego przyzwyczaiłeś swoich słuchaczy. Słyszałam, że to zapowiedź zmian w twoim repertuarze. W jakim kierunku muzycznym teraz będziesz się realizować? Opowiedz mi coś o zmianach, które nadchodzą?
Generalnie jestem w takim wieku, że to ja dorastam z muzyką, poznaję jej nowe brzmienia i zaczynają mi się też podobać nowe kierunki. Ja nie mówię, że śpiewam to i tamto, po prostu nie chcę mieć łatki jednego stylu. Muzyka ma łączyć i jedyne kryteria to, że się komuś podoba lub nie. „Familię” zagrała np. Radiowa Trójka ale też radia z muzyką dance. Śpiewam w każdej piosence inaczej, w zależności co mi w duszy gra. Oczywiście Familia jest bardziej w stronę hip hop niż dance, ale dalej pozostaje taneczna. Przechodzę zmianę głosu i też muszę dostosowywać go do nowych brzmień. Poza tym ja mieszkam we Wrocławiu i to też kształtuje mój pogląd muzyczny, w duszy gra mi RAP. Ale mogę zapewnić, że dalej będzie pod nóżkę, chyba nawet jeszcze bardziej (uśmiech). Tak naprawdę mam już zrobione kilka utworów, część typowo taneczny RAP, część hause, dance, teksty pod moje pomysły zaczęła mi pisać żona mojego gitarzysty Paulina Jurga, na co dzień popularna pisarka i nabierają one nowej jakości ponieważ są bogate. Będzie też MEGA DUET, że wielu wyskoczy z butów i to niedługo, bo na moje urodziny w styczniu. To będzie PRAWDZIWA PETARDA!!!
Czy jakieś numery zamierzasz wykreślić ze swojego repertuaru?
To zależy jaki będzie koncert. W zimie jadę w trasę koncertową po 10 miastach, gdzie zagram w klubach i tam raczej będzie bardziej hip hop / house, ale na plenerach ludzie chcą się bawić inaczej więc będzie wszystko fajnie łączone i do tańca i do słuchania. Chcę być osobą co łączy muzykę i ludzi. Nie chcę mieć łatki wokalisty jednego gatunku ponieważ ja się rozwijam, a muzyka we mnie i ja z nią. Oboje się siebie uczymy. Moja MUZA jest wielogatunkowa, tak naprawdę ciężko ją zaszeregować. Z każdym gatunkiem się dogadam i każdy szanuje (uśmiech).