Według organizatorów, w imprezie wzięło ogółem udział grubo ponad 450 tysięcy uczestników. Nad ich bezpieczeństwem czuwały dwa tysiące członków tzw. pokojowego patrolu, ale przede wszystkim 1600 policjantów w różnych stron kraju. Niebo patrolowały policyjne śmigłowce. No i po raz pierwszy na festiwalu pojawiła się policja konna. Prowadzone przez policjantów i piękną policjantkę konie Korsan, Elbrus, Zibi i Prado z oddziałów konnych policji w Poznaniu i Szczecinie, wzbudzały respekt, ale przede wszystkim zaciekawienie woodstockowiczów. Wszyscy uczestnicy festiwalu tak do końca święci nie byli o czym świadczy ostateczny policyjny bilans z którego wynika, że ogółem podczas imprezy popełniono 220 przestępstw. Większość, bo aż 136, dotyczyła zdarzeń narkotykowych,a głównie posiadania środków odurzających. Było 58 kradzieży, głównie pieniędzy czy rzeczy osobistych z namiotów. Policjanci zanotowali też dwa zgłoszenia gwałtów. Jeden rozbój. Znieważono czterech funkcjonariuszy. Jak w odróżnieniu od organizatorów, wyliczyli policjanci w imprezie brało udział ok. 280 tys. osób, które przyjechały ponad 300 pociągami, a na polach parkowało ogółem 70 tys. pojazdów, które bez większych perturbacji wyjechały z parkingów. To był bardzo bezpieczny dla uczestników festiwal. Wyjeżdżający z Woodstocku mówili wprost, że nie wyobrażają sobie kolejnego lata bez festiwalu.
Zobacz: Warto przeczytać: "Czołem, nie ma hien. Wietnam, jakiego nie znacie"