W programie obok Dody pojawił się także wokalista Marek Dyjak. Artysta obdarzony jest charakterystycznym niskim głosem. Zdaniem niektórych jest także podobny do Stanisława Sojki. Okazuje się, że właśnie z nim pomyliła go była pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska.
- Poszedłem z kolegą na jedną z imprez. Chodziło o to, żeby się najeść i napić za darmo - relacjonował bez ogródek. - Podeszła do mnie pani Kwaśniewska, pierwsza dama, dała mi buziaka i powiedziała: Witaj Stasiu - zdradził w programie.
Dyjak nie ukrywał, że miał w swoim życiu trudne doświadczenia. Okazuje się, że artysta był uzależniony od alkoholu. Jak sam przyznał miał padaczkę alkoholową i zdarzało się, że pił ponad 3 litry alkoholu dziennie.
- Lekarze nie dawali mi żadnych szans na przeżycie. 5 lat temu miałem próbę samobójczą, można powiedzieć, że umarłem. Tam wcale nie ma tunelu, tylko jest zgnilizna. Po tym izolatka w szpitalu psychiatrycznym wydawała mi się rajem - opowiedział szczerze.
Spowiedź artysty była tym bardziej wyrazista, gdyż zestawiono go z roześmianą Dodą.