Gdy we wrześniu zeszłego roku Weronika Marczuk została zatrzymana przez CBA z kopertą wypchaną pieniędzmi, po wyjściu z aresztu zrezygnowała z życia publicznego i ciepłej posadki w popularnym programie "You Can Dance". Wówczas szefowie TVN na gwałt zaczęli poszukiwać nowej jurorki. Postawili na Annę Muchę.
Aktorce znanej z "M jak miłość" szybko jednak znudziło się ocenianie młodych i ambitnych tancerzy. Ania postanowiła skupić się na karierze aktorskiej i swoim życiu prywatnym. Nic dziwnego, że Weronika wraca do łask.
- To już pewne, Weronika znów zasiądzie w fotelu jurora. Widzowie ją bardzo polubili - zdradza nam osoba z produkcji tanecznego show. - Co więcej, Ania zrezygnowała z udziału w programie głównie z powodów osobistych i tutaj zmiana jej decyzji nie wchodzi już w grę - dodaje.
Sama Weronika nie chce się jeszcze chwalić powrotem do show, ale jej menedżerka uchyla rąbka tajemnicy.
- Myślę, że gdyby Weronika otrzymała taką propozycję, poważnie by ją rozważyła - wyznała Joanna Bastrzyk.
Teraz wszyscy czekają z niecierpliwością na powrót Weroniki, a szczególnie jej koledzy jurorzy.
- Fajnie, gdyby wróciła - cieszy się Michał Piróg (31 l.) w rozmowie z "Super Expressem".
W końcu Agustinowi Egurroli (42 l.) i Michałowi pracowało się z Weroniką dużo lepiej. To uczestnicy programu byli gwiazdami i na nich były zwrócone oczy widzów, a nie na Muchę, jak to było w piątej edycji show.
Jak widać, czarne chmury rozwiewają się nad głową Weroniki. Postępowanie w sprawie zatrzymania przez CBA nie ruszyło do przodu, więc Marczuk spokojnie może cieszyć się wolnością i zajmować swoimi sprawami.
- Weronika nagrywa kolejną serię programu "Atelier smaku", pisze książkę i udziela się w sprawach polsko-ukraińskich - zdradza Bastrzyk.
Ma też czas, by przygotować się do szóstej edycji "You Can Dance" - taneczny show ruszy dopiero na wiosnę.