Iwona Havranek: - Jedzie pan do Stanów. Czy znowu, jak kiedyś, na dłużej?
Krzysztof Krawczyk: - Nie, tym razem jadę tylko z koncertami.
- Gdzie, kiedy?!
- Koncerty będą dwa. W Centrum Kopernikowskim w Chicago. 15 i 16 października... zaśpiewam dla Polonii.
Przeczytaj koniecznie: Krawczyk zaśpiewał dla wiernych w kościele w Studzienicznej (ZDJĘCIA!)
- Ale dlaczego akurat teraz? Tyle lat już tam pana nie było.
- Całych 15. Co drugi rok dostawałem propozycję zagrania dla nich, ale teraz wydarzyło się coś wyjątkowego...
- Co takiego?
- Odkupiłem prawa do swojej amerykańskiej płyty i wreszcie mogę jechać tam z podniesioną głową.
- Nie rozumiem. Dlaczego przez ostatnich 15 lat mógł pan jechać tam ze spuszczoną głową?
- Kiedy mieszkałem w Stanach, amerykański producent wymyślił wydanie tam mojej płyty, po angielsku. Zachęcony powodzeniem Julio Iglesiasa (67 l.), który zrobił tam karierę dzięki hiszpańskojęzycznej emigracji, pomyślał: "Gdyby tylko 25 procent Polonii kupiło ją, to już by był finansowy sukces". Jego pomysłem było, by Polonia wykupywała akcje i wielu dobrych ludzi potraktowało to jako dotację dla polskiego artysty. Ale niestety, płyta nigdy nie wyszła. Jednak teraz wyjdzie! Premiera 15 października. Mamy też nadzieję wydać ją w Polsce. Zarobić i dać satysfakcję finansową inwestorom.