Dokładnie chodzi o jego zespół "Babyshambles", który zdaniem angielskiej policji może stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa.
- Zamówiliśmy specjalną ekspertyzę tego, co robi Doherty – mówił jeden z policjantów w rozmowie z dziennikiem "The Independent". – Jego muzyka jest niebezpieczna. Zespół bardzo gwałtownie zmienia tempo, najpierw grają bardzo ostro, żeby potem zwolnić. To tworzy na widowni efekt wiru i wszyscy zaczynają się bić – stwierdził policjant.
W policji prawa może być sporo prawdy. Przykładem może być ostatni koncert "Babyshambles" w Royal Albert Hall, który zakończył się wielką bijattyką i wtargnięciem fanów na scenę.
Co na zarzuty policji sam Doherty? Na razie nie komentuje całej sprawy. Może się natomiast cieszyć wolnym weekendem. Z powodu zagrożenia, jakie może powodować występ jego zespołu, odwołano festiwal Moonfest w Wiltshire. Doherty i Babyshambles mieli być tam gwiazdą wieczoru.