Wrońska i Lichota uczą swoje dzieci w domu. Aktor wylicza grzechy szkoły: "Ucina kreatywność"

2025-01-24 12:49

Leszek Lichota i jego partnerka Ilona Wrońska doczekali się dwójki dzieci, córki Nataszy oraz syna Kajetana. Niewiele osób wie jednak, że para zdecydowała się na niepopularny krok związany z edukacją swoich pociech. W pewnym momencie uznali, że nie poślą ich do szkoły. Zamiast tego postawili na domowe nauczanie. Teraz Leszek Lichota wyjaśnia powody tej decyzji i wylicza grzechy polskich placówek edukacyjnych.

Ilona Wrońska i Leszek Lichota są ze sobą od ponad 20 lat, co stanowi jeden z najlepszych stażowych wyników wśród par w polskim show-biznesie. Para trwa ze sobą na dobre i na złe, wspólnie wychowują także dwójkę dzieci. Ich córka Natasza ma już 18 lat, a syn Kajetan - 16 lat. Oboje nie zostali przez rodziców wysłani do szkoły. Zamiast tego, aktorzy zdecydowali o postawieniu na domowe nauczanie. Gwiazdy znane z serialu "M jak miłość" uczyły swoje pociechy same, kiedy zapadła decyzja o 10-letniej podróży po Stanach Zjednoczonych. Od 2015 roku Natasza i Kajetan nie uczęszczali na tradycyjne lekcje. Dlaczego? Leszek Lichota w najnowszym wywiadzie stwierdził, że współczesna edukacja "opiera się o przestarzałe wzorce", a nauczyciele powinni bardziej angażować uczniów w dyskusje, czego nie robią, choć rozwijałoby to umiejętność kreatywnego myślenia u dzieci. - To jest system wymyślony w połowie XIX wieku, który miał tak naprawdę uczyć karności poprzez edukację. Już samo to, że dzieciaki muszą siedzieć nieruchomo w ławkach, jest grzechem, który jest kontynuowany od 200 lat i kompletnie ucina ich kreatywność - stwierdził Lichota w rozmowie z serwisem O2. Potem wymieniał kolejne grzechy szkół. Szczegóły poniżej.

Leszek Lichota pomstuje na polskie szkoły. "Nauczyciel mówi prawdę objawioną"

Aktor, który oprócz "Na Wspólnej" zasłynął rolami w takich produkcjach jak "Wataha" czy film "Znachor", krytykuje fakt traktowania nauczycieli jako tych, którzy głoszą "prawdę objawioną", z którą nie powinno się dyskutować. Leszek Lichota uważa, że w przypadku jego dzieci edukacja domowa przyniosła wymierne korzyści. Natasza i Kajetan mieli się skupiać na swoich zainteresowaniach, nie tracić czasu na przerwy międzylekcyjne czy codzienne dojazdy. Nie wpływał również na nich stres.

- To ocenianie też wpływa gdzieś na naszą psychikę: że ta jest lepsza, a ten gorszy. System egzaminów też jest dosyć ciężki. Niezapowiedzianych, stresujących sprawdzianów i kartkówek, które są zupełnie zbędne. Do tego nawał prac domowych, a to znaczy, że dzieci i młodzież pracują więcej niż dorośli. Bo nie dość, że dziecko spędzi 6 godzin w szkole, to potem jeszcze musi 3-4 godziny spędzić nad lekcjami w domu. Kiedy jest czas na zabawę? Na kreatywność? Na dzieciństwo? Na radość życia? Jeżeli ciągle jest taki wyścig że "muszę, muszę, muszę". Jeżeli w edukacji domowej, poświęcasz dwie godziny dziennie na naukę, i to nie codziennie, ale to jest efektywny czas pracy, reszta dnia jest wolna. Możesz poświęcać się swoim pasjom, robić to, co lubisz, kochasz - wyliczał Leszek Lichota w rozmowie z O2.

Aktor oczywiście zastrzegał, że ich potomstwo w domu obowiązuje ta sama podstawa programowa, co pozostałych uczniów w szkołach. Jednocześnie pozytywnie ocenił wprowadzenie edukacji zdrowotnej do placówek, bo uważa, że to lepsze niż uczenie się budowy pantofelka. Dodał, że zamiast tego lepsza byłaby nauka, jak właściwie się odżywać lub jak wygląda leczenie rozmaitych chorób. Co sądzicie o jego wypowiedziach? Dajcie znać w poniższej sondzie.

Zobacz galerię zdjęć: Leszek Lichota i Ilona Wrońska - razem od 20 lat

Super Express Google News
Autor:
Sonda
Co sądzisz na temat słów Leksza Lichoty o polskich szkołach i domowym nauczaniu?
Leszek Lichota: aktorstwo i snooker mają wiele wspólnego | Mellina

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki