- Doda ma czyste sumienie i nigdy na Luberta nie powiedziała złego słowa. Co do domniemanej współpracy, to trudno przewidzieć, co się wydarzy, każdy z nich poszedł w swoją stronę - powiedziała Maja Sablewska, menedżerka i przyjaciółka Dody.
Podkreśliła, że Doda bardzo dobrze radzi sobie sama. Sama Dorota przyznaje, że nic z tego spotkania nie wynikało.
- Nigdy nie żywiłam nienawiści do Tomka i dlatego, kiedy zadzwonił, zgodziłam się z nim spotkać - powiedziała "Super Expressowi" piosenkarka.