Anna Przybylska odeszła 5 października 2014 roku w Gdyni. Aktorka mierzyła się z nowotworem, który z dnia na dzień odbierał jej siły. Był to rak trzustki, który mimo operacji doprowadził do śmierci Przybylskiej. Aktorka dała się poznać jako zdolna i piękna odtwórczyni ról w polskich produkcjach. Wystąpiła m.in. w takich obrazach jak: "Złotopolscy", "Lokatorzy", "Dzień świra", "Daleko od noszy" czy "Komisarz Alex". Prywatnie była żoną Jarosława Bieniuka i mamą Oliwii, Jana i Szymona. To właśnie jej córka występuje teraz na ściankach i próbuje swoich sił w show biznesie. Ostatnio Oliwia Bieniuk wraz z tatą Jarosławem udzieliła wywiadu do magazynu "Viva!". Mężczyzna wrócił do dramatycznych chwil w 2014 roku, kiedy został sam z dziećmi i musiał stawić czoła żałobie...
Dalsza treść artykułu pod galerią: Oliwia Bieniuk idzie w ślady pięknej mamy
Jarosław Bieniuk opowiedział w "Vivie!" o trudnym czasie po odejściu Anny Przybylskiej. Zdradził, że czuł się okropnie, a strata kogoś bliskiego wiąże się z ogromnym smutkiem: - To niemożliwe wytłumaczyć komuś, co się czuje, jeżeli ktoś nie przeżył tego, co my. Trzeba sobie jednak radzić w codziennych sytuacjach z emocjami, smutkiem. Bywają dni gorsze i lepsze.
Były piłkarz zdradził też, kto pomagał jego rodzinie w trudnych momentach. Dom miała scalać jego mama. Babcia trzech pociech Bieniuka i Przybylskiej dbała, by niczego im nie brakowało: - Myślę, że żaden facet nie jest w stanie zastąpić dzieciom matki. Ja w każdym razie nigdy bym się nie podjął takiego zadania. Oczywiście musiałem przejąć część obowiązków kobiecych, ale nie byłem w tym sam, bo moja mama mieszkała z nami przez dłuższy czas - powiedział.
Polecany artykuł:
- Jeszcze pół roku po śmierci Ani spaliśmy we czwórkę w jednym łóżku - wyznaje ojciec Oliwii. Mężczyzna opowiedział też o tragicznym wydarzeniu w przedszkolu swojego syna, Jasia. Miał wtedy trzy lata, brał udział w przedstawieniu na Dzień Matki: - Popełniłem błąd i zamiast zatrzymać wtedy Jasia w domu, to pozwoliłem mu być w przedszkolu. Tam śpiewał piosenkę dla mam z innymi dziećmi, a ja widziałem, jak po policzkach lecą mu łzy, choć nie potrafił chyba nazwać tych emocji, miał trzy lata.
Bieniuk przyznał, że był to jego najgorszy dzień w życiu: - Dla mnie to był jeden z najgorszych dni w życiu. Czułem się, jakby ktoś moje serce kroił na kawałki.