W rozmowie z Pauliną Sochą-Jakubowską Monika Zamachowska zaskakująco stwierdziła, że "bycie zakochaną przez dziesięć lat było niezwykle męczące, bo jednostronne". Następnie szokująco zdradziła, że decyzja Zbigniewa Zamachowskiego o odejściu kompletnie ją zaskoczyła, pomimo faktu, że wiedziała o... jego zdradzie! - Byłam w szoku. (...) mnie cały czas wydawało się, że lecę na skrzydłach miłości. Gdy mąż się wyprowadził, zadzwoniła do mnie jego prawniczka (...). Uświadomiłam sobie, że byłam naiwna, że miałam w głowie fałszywy obraz rzeczywistości - mówiła. - Wydawało mi się, że kłopoty, które mieliśmy - ze zdradą męża włącznie - to były kłopoty jak w innych związkach. (...) oczywiście szukam winy w sobie, szukam uzasadnienia, jak mogło do tego dojść, że za chwilę będę potrójną rozwódką. Zmarnowałam nam trochę życia - dodała.
Zobacz: Zbigniew Zamachowski pozbierał się po rozstaniu z żoną? Zdjęcia nie pozostawiają złudzeń
Dziennikarka sądzi, że jedną z przyczyn małżeńskich konfliktów były jej dzieci, bo aktor miał optować za tym, żeby już się wyprowadziły z ich domu. Ponadto Zamachowski miał mieć też do niej pretensje za to, że "dzieliła się ich życiem z mediami".
- Od początku tego związku ja chyba lepiej radziłam sobie z faktem, że jesteśmy osobami publicznymi - oceniła, zastrzegając przy tym, że nie ma żalu do Zbyszka i jego nowej partnerki. Nie omieszkała jednak wspomnieć, że była na niego "wściekła", ponieważ zrobił on z wyprowadzki publiczną "farsę". Dodała również, że zawód miłosny sprawił, że powróci do swojego poprzedniego nazwiska (Richardson) oraz, że wciąż wierzy, że będzie jeszcze szczęśliwie zakochana. Co więcej, zdradziła, o jakim mężczyźnie marzy. - Takiego, który zna swoją wartość, który nie ma problemu ani ze swoją duchowością, ani seksualnością, ani ze sferą zawodową. Kogoś, kto umie rozmawiać o najtrudniejszych sprawach tak, żeby nie ranić - tłumaczyła.
Spekuluje się, że to Gabriela Muskała skradła serce Zbigniewa. Zobacz jej zdjęcia w poniższej galerii