Warszawa, hotel Sheraton, ścisłe centrum miasta. Znaleźć tu miejsce do parkowania... Bezcenne i zupełnie niewykonalne. Dla dziennikarki, która stawia kropkę nad "i", nie stanowi to jednak żadnego problemu. Dla niej miejsce zawsze się znajdzie. Nawet gdyby trzeba było przenieść góry.
I tak w piękne popołudnie Olejnik wybrała się do miasta na zakupy. Podjechała swoim niewielkim samochodzikiem pod luksusowy hotel. I tam... powiedzmy szczerze, ani chwili na miejsce parkingowe nie czekała. To miejsce czekało na nią! Zastawione betonowym, ważącym kilkadziesiąt kilogramów słupem. Gdy tylko pan parkingowy zauważył dziennikarkę, ruszył w te pędy i "szur, szur, szur" przeniósł przeszkodę, robiąc miejsce.
Teraz dziennikarka spokojnie mogła pójść na zakupy. W hotelowym butiku dłuższy czas przymierzała naszyjniki, ale mimo pomocnej ekspedientki niestety nic fajnego dla siebie nie upolowała. Wróciła więc do samochodu i odjechała. A pan parkingowy znowu poszurał słupkiem, by ustawić go na miejscu do parkowania. Na wszelki wypadek, gdyby pani Monika zechciała wrócić.