Wszyscy żyją „wybrykiem” Smolastego! Mandaryna broni artysty

2024-08-29 13:05

Smolasty (29 l.) w ostatnim czasie bardzo rozczarował swoich fanów. Podczas koncertu w Nysie zrezygnował z występu, co wywołało falę krytyki artysty. W jego obronie stanie koleżanka po fachu – Marta Wiśniewska (46 l.), która w rozmowie z portalem pudelek.pl, skomentowała zachowanie piosenkarza.

Wszyscy żyją „wybrykiem” Smolastego! Mandaryna broni artysty

i

Autor: akpa

Kariera Smolatego w ostatnim czasie nabrała tempa. W zeszłym roku wydał aż trzy single, które zyskały liczne wyróżnienia. Wiele osób zakochało się w jego muzyce, a artysta zyskał sobie dużo szersze grono fanów. Nic dziwnego, że jego kalendarz z imprez, na których może zagrać, jest całkowicie zapełniony.  

Smolasty wygwizdany na koncercie w Nysie

Taki intensywny czas koncertowania to ogromny wysiłek dla artysty. To jak bardzo męczące to potrafi był przekonali się fani z Nysy. O tym koncercie dosłowni mówi cała Polska! Smolasty został tam wygwizdany przez publiczność, ponieważ nie tylko się spóźnił dwie godziny, ale także w połowie chciał przerwać swój występ odbywający się w ramach Festiwalu Ognia i Wody. Jak tłumaczył, był zmęczony i tego dnia już grał jeden koncert. Fanom takie zachowanie się bardzo nie spodobało.

Mandaryna broni Smolastego

Całą sytuację zdecydowała się skomentować w rozmowie z portalem pudelek.pl Marta Wiśniewska. Piosenkarka postanowiła stanąć w obronie artysty. Twierdzi, że jeżeli Smolasty podjął taką decyzję to na pewno miał ku temu dobry powód.

- Ja nie wiem, czy on był chory, czy się bardzo źle czuł. Nie chciałabym go oceniać w żaden sposób. Myślę, że jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to na pewno był jakiś powód. Nie wydaje mi się, że Smolasty nie uszanował swoich fanów, dlatego nie będę go oceniać. Mam nadzieję, że to się jakoś rozwiąże, żeby wszyscy byli zadowoleni, a żeby fajni dalej słuchali jego muzy i kupowali płyty – mówi Mandaryna.

Jak podkreśla, sama kiedyś doświadczyła tak intensywnego okresu koncertowania i wie, że potrafi był to bardzo ciężkie i wyczerpujące dla artysty. Sama przytoczyła pewną anegdotę ze swojego występu w woj. lubelskim.

- Miałam lekki amok, a w zasadzie nie lekki, taki właśnie o którym tu mówimy, że na przykład byłam w Białej Podlaskiej a krzyczałam do tłumu: "Jak się bawicie Bielsko Biała". Ale po dziesiątym razie oni zaczęli krzyczeć nazwę swojego miasta – zwierza się piosenkarka.

Mandaryna jednak podkreśla, że nigdy nie grała ponad swoje siły, ponieważ zna swój organizm i wie, kiedy trzeba odpuścić.

- Ale ja też mam kochanych fanów, bo oni mi wiele wybaczają - podsumowała.

Sonda
Lubicie Smolastego?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki