Skandal na koncercie Beaty Kozidrak
Podczas występu Beaty Kozidrak w klubie Stodoła doszło do niespotykanej sytuacji. Publiczność głośno i wulgarnie zaczęła wyrażać swoją niechęć do Prawa i Sprawiedliwości. Można było usłyszeć hasło: "J***ć PiS!". Wokalistka co prawda nie przyłączyła się do fanów, ale też nie uciszyła ich. – No patrzcie nie spodziewałam się, że teraz znowu aktualne. Ale ściany mają uszy. Znowu jakaś afera jest, ktoś nas podsłuchuje. Ale to było fajne, aż nóżka chodziła – skomentowała okrzyki artystka cytowana przez NaTemat. – Chcecie tak żyć? To wiecie, co macie robić - dodała. Po ustaniu okrzyków artystka krzyknęła: "Niech żyje stolica!".
Damian Maliszewski, który zamieścił nagranie na swoim Twitterze pokusił się o krótki komentarz. "Beata Kozidrak i Bajm - Warszawa „Stodoła”. Mam nadzieję zaczyna wiać wiatr zmian. Krzyczeli młodzi i starsi. Niepójście na wybory będzie zbrodnią przeciwko Ojczyźnie" - napisał.
Beata Kozidrak o swoich zarobkach
Beata Kozidrak kilka dni temu wyznała, że nie liczy na państwo w zakresie świadczeń. Od dawna inwestuje i sama dba o swoją przyszłość. - Życie nauczyło mnie inwestowania i ja nigdy nie liczyłam na nasz system, na opiekuńczość państwa. Raz jako jedna z licznych firm, bo ja mam firmę, dostałam dotację, która pomogła żyć moim pracownikom, bo oni nie mieli za co żyć w okresie pandemii - podkreśliła w rozmowie z gazeta.pl.
Listen on Spreaker.