Joanna Opozda i Antek Królikowski po rozstaniu są w trakcie ustaleń dotyczących między innymi opieki nad ich dzieckiem. Tymczasem nagle w mediach społecznościowych pojawiły się prywatnie nagrania z udziałem aktorki. Pojawiły się one na profilu Królikowskiego na Instagramie! Wideo i zdjęcia, które zostały opublikowane, są wstrząsające. Widać na nich zapłakaną Opozdę, która mówi do swojego brzucha (gdy jeszcze była w ciąży) o tym, jak źle miała być traktowana przez ówczesnego męża. Zdjęcia z Opozdą podpisano w okropny sposób. "Cała prawda o mojej chorej psychicznie byłej żonie", napisano pod jednym z nich. Dalej czytaliśmy, że tego typu zdjęć i filmów jest więcej, a Opozda miała je wysyłać do Królikowskiego. Aktor stwierdził, że to była jej "forma szantażu". Zdjęcia i wideo szybko zostały usunięte, a później na Instagramie Królikowskiego pojawiło się krótkie oświadczenie.
Wyciekły prywatne nagrania z Joanną Opozdą. Wrzucił je Królikowski! Są wstrząsające. "To atak hakerski"
Antek Królikowski szybko usunął treści, które pojawiły się na jego Instagramie. Później opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że był to atak hakerski.
- Mój Instagram został dziś zhakowany. Treści opublikowane na moim Instagramie były wrzucone przez osobą, którą odnajdą odpowiednie organy ścigania. Nie miałem pojęcia o istnieniu tych materiałów i jestem w ciężkim szoku - napisał Królikowski.
Na odpowiedź Joanny Opozdy nie trzeba było długo czekać. Aktorka napisała, że nagrania dodane na profilu Antka były "prywatne, osobiste, intymne". "Byłam wtedy w ciąży, dopiero co wyszłam ze szpitala", czytamy.
- W akcie rozpaczy i samotności nagrywałam taki, powiedzmy, pamiętnik audio. Szczerze? Miałam nadzieję, że te materiały nigdy nie ujrzą światła dziennego. Wiem, że na nagraniu mówiłam do swojego dziecka, ale tak polecił mi mój terapeuta. Wypowiadanie na głos pewnych rzeczy miało przynosić mi ukojenie, swojego rodzaju ulgę. Nie mogłam brać żadnych leków, a w ciąży po prostu nie dawałam sobie rady. Jest mi strasznie wstyd, czuję się poniżona. Na swoją obronę powiem, że byłam bardzo samotna, cierpiałam na ogromną depresję. Byłam ciężko chora, żyłam w wiecznym strachu, martwiłam się o nasze dziecko, hormony szalały, co chwila lądowałam w szpitalu - napisała Joanna Opozda na Instagramie.
Dalej przyznała, że "nie była dobrą żoną", bo walczyła o utrzymanie ciąży i zdrowie syna. Wyznaje, że była w głębokiej depresji i miała myśli samobójcze. Nie wie, jak Królikowski dostał się do nagrania i "dlaczego je zamieścił". Zwróciła się nawet z apelem do jego matki, Małgorzaty, by "zatrzymała swojego syna". A co myśli o tym, że konto Antka zostało shakowane?
- Nie jest to prawdą, ponieważ zdjęcia, które Antek opublikował wysłałam mu w SMS'ach, często nie miałam siły odpisywać mu na wiadomości, więc na szybko robiłam zdjęcie. Nie miałam siły "klikać", więc robiłam fotę - napisała Opozda. - Kiedy ktoś hakuje twoje konto, mija trochę czasu, zanim znowu masz do niego dostęp - nawiązała do tego, jak szybko Królikowski miał odzyskać profil.
Antek Królikowski nie zabrał więcej głosu, póki co. Sprawę będziemy monitorować.