Karol Strasburger bardzo późno zdecydował się na ojcostwo
Karol Strasburger to człowiek-legenda, jeśli chodzi o polską telewizję. Widzowie nie wyobrażają sobie, by ktoś inny mógł za niego prowadzić teleturniej "Familiada", a "suche żarty Strasburgera" przeszły już do historii. Prezenter cieszy się ogromną sympatią ludzi, którzy interesują się - jak to zwykle bywa - nie tylko jego pracą zawodową, lecz także życiem prywatnym. Szczególne emocje budzi późne ojcostwo, na które zdecydował się Karol Strasburger. Choć kończy on w 2024 roku 77 lat, to w wieku 72 lat został ojcem pięknej córeczki. Dziewczynka ma więc zaledwie kilka lat i jest oczkiem w głowie mężczyzny. Ale dlaczego tak późno został tatą? Do tej pory raczej unikał odpowiedzi wprost na tego typu pytania, aż do wizyty w "Kanale Zero", gdzie był gościem Krzysztofa Stanowskiego. Zarówno prowadzący, jak i widzowie, pytali o ojcostwo Strasburgera, a ten postanowił wyjawić prawdę. Wtedy wydało się, czemu został tatą tak późno. Wygląda na to, że "musiał" czekać do 72. roku życia i uważa to za świetną, przemyślaną decyzję. - Wszyscy mężczyźni w wieku 70 lat nie są tacy sami. Jesteśmy bardzo różni - zaczął tłumaczyć Karol Strasburger. A potem wszystko wyłożył na tacę.
Wydało się, czemu Strasburger nie został ojcem wcześniej. Musiał czekać do 72. roku życia!
Karol Strasburger w "Kanale Zero" zaczął wyliczać, że pływa na desce, jeździ na nartach i jest aktywny fizycznie, podczas gdy jego znajomi "ledwo wstają z krzesła" i mówią, że to on "zwariował". Prezenter odpowiada, że oni z kolei dużo palili, nie robiąc nic, co wiąże się ze sportem. Nie ruszali się, to "teraz mają". Gdy inni szli do klubu, on robił co innego.
- Szedłem na salę gimnastyczną, trenowałem wyczynowo gimnastykę, nie piłem, nie paliłem. (...) Będąc w tym wieku ojcem wydaje mi się, że jestem lepszym ojcem niż bym miał nim być, mając mieć lat 20 parę, 30, gdy dużo grałem w serialach, nie było mnie w domu, myślałem bardzo o karierze, o tym, by wejść na rynek, by być popularnym. Myślę, że dziecko by mi wtedy przeszkadzało, nie miałem dystansu, dojrzałości żadnej, tak jak zresztą większość młodych ludzi. (...) Dzisiaj jest duży problem, by założyć rodzinę. Mało młodych ludzi stara się mieć dzieci. Ja teraz nie mam problemów związanych z tym, że nie mam mieszkania, nie mam samochodu, więc dziecko ma to, co powinno według mnie mieć - wyznał Karol Strasburger.
Jednocześnie podkreślił, że stara się przesadnie nie rozpieszczać córki, by nauczyć ją pracy i normalnego życia. Gdyby dawał jej wszystko, czego dusza zapragnie, to "mogłoby to być najgorsze, co ją spotka". - Wtedy nie ma marzeń. (...) Trzeba dawkować dziecku przyjemności - stwierdził w "Kanale Zero". Zgadzacie się?