Ewelina Ślotała w listopadzie trafiła do szpitala z krwotokiem wewnętrznym. Była w śpiączce, z której się nie wybudziła. W grudniu 35-latka zmarła, a w styczniu odbył się jej pogrzeb. Pisarkę pożegnano uroczystą mszą w warszawskim kościele, a następnie urnę z prochami pochowano na Starych Powązkach.
W ceremonii wzięli udział najbliżsi Ślotały, pojawił się też detektyw Rutkowski - razem z prywatnym patrolem w wojskowych strojach. Ewelina i Krzysztof od kilku lat mieli ze sobą kontakt. Ich współpraca zaczęła się w 2022 r., gdy Ślotała ujawniła dramat toczący się w czterech ścianach jej luksusowej willi. Rutkowski miał jej pomóc, gdy ta borykała się z problemem przemocy domowej.
Zobacz także: Tajemnicze słowa Rutkowskiego po śmierci Eweliny Ślotały. "Była zastraszana"
Pogrzeb Eweliny Ślotały. Przepiękny wieniec od kilkuletniego syna
Organizacją pogrzebu Ślotały zajęła się jej matka. Gdy ukochana córka odeszła, kobieta skupiła się właśnie na tym. Nie dane było jej opiekować się 9-letnim wnukiem osieroconym przez mamę. Chłopiec trafił pod kuratelę ojca.
Gdy Ewelinka trafiła do szpitala, jej synka od razu zabrał ojciec. Teraz nie pozwala mi się nawet z nim kontaktować. Pewnie będę musiała wystąpić do sądu o kontakty z wnukiem - mówiła Faktowi zrozpaczona kobieta.
Zobacz także: Ewelina Ślotała osierociła małego syna. Matka pisarki powiedziała, co się z nim dzieje
Pani Wanda zadbała o to, aby Martin mógł pożegnać mamę, również symbolicznie. W kościele podczas pogrzebu ustawiono okazały wieniec z białym kwiatów. Był przewiązany czarną wstęgą, na której widniał napis:
Ukochanej mamie syn.
Te słowa łamią serce, gdy wiadomo, że chłopiec ma tylko 9 lat, a jego mama odeszła na zawsze.
Zobacz także: Pogrzeb Eweliny Ślotały. Krzysztof Rutkowski przybył ze swoim patrolem. Tak weszli do kościoła
Matka pożegnała córkę wzruszającym listem
Jak donosi Fakt, mama Eweliny Ślotały pożegnała córkę w wyjątkowy sposób. Ksiądz odczytał specjalny list.
Jest to ból niezrozumiały i niesprawiedliwy, zwłaszcza kiedy dziecko jest młode, gaśnie nieoczekiwanie, nagle i zostawia za sobą tyle niedokończonych planów. I oczko w głowie największą miłość i dumę. Ewelinka w ogóle kochała ludzi i życie. Była smakoszem zwykłych dni. Wszystko zawsze musiało być piękne, pachnące i dobrze wykonane. [...]. Popełniała błędy jak każdy człowiek, ale mimo wszystko nie poddawała się. Szła przez życie własną drogą, na własnych zasadach, z podniesioną głową. Nawet kiedy ta droga była tak kontrowersyjna i niebezpieczna, jak opisanie tego, co przeżyła i zobaczyła w swojej książce. Byłam przeciwna, kiedy zdecydowała się na taki krok, ale ona mnie nie słuchała. Chciała, żeby jej historia była po coś. Znalazła w tym misję dla siebie. Chciała pokazać kobietom, że życie w każdej bajce ma swoją cenę. Ewelinko, córeczko kochana! Moje serce nigdy już się nie sklei. Mam nadzieję, że Ty zasnęłaś w spokoju, którego tak bardzo poszukiwałaś. Śpij spokojnie kochanie - usłyszeli zgromadzeni w kościele.
Zobacz także: Ewelina Ślotała długo walczyła o życie. "W śpiączce była przez prawie miesiąc". Niewielu o tym wiedziało
Zobacz więcej zdjęć. Pogrzeb Eweliny Ślotały. Wieniec białych kwiatów od kilkuletniego syna i wzruszający napis na szarfie