Nie kończy się koszmar Orzechowskiej. W wakacje nasza Angie zaczęła pokrywać blizny tatuażami. Ale wszystkich się nie da zakamuflować.
- Po operacji nogi mam wielką, prawie 30-centymetrową bliznę. Niestety, nie mogłam pokryć jej całej tatuażem - wyznaje Agnieszka.
Modelka zdecydowała się na laser. Zabieg ledwie zniosła.
- Tatuaż bolał, ale usuwanie blizn laserem boli bardziej. Na dodatek skóra śmierdzi spalenizną - wyznaje w rozmowie z "Super Expressem" Agnieszka. - Nie wiem, ile jeszcze muszę przejść takich zabiegów i czy wytrzymam kolejny ból... Wiem jedno, moja kariera modelki jest przez to zagrożona, bo kto zechce na sesję kobietę w bliznach? - mówi ze łzami w oczach Orzechowska.
Zobacz też: Agnieszka Orzechowska znowu to zrobiła! Po raz drugi straciła CNOTĘ!
Angie na jeden zabieg laserowego usuwania blizny wydała 4 tys. zł.
- Pojechałam specjalnie do Wrocławia do kliniki. Mam nadzieję, że to pomoże. Po tym bólu, jaki przeżyłam, coś mi się od losu należy - podkreśla.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail