Kim jest Vanessa Aleksander? Aktorka zaczęła karierę jako 18-latka
W ostatnim czasie o Vanessie Aleksander jest bardzo głośno ze względu na udział aktorki w 15. edycji "Taniec z gwiazdami". Tymczasem gwiazda już od 10 lat pojawia się na telewizyjnych ekranach. Artystka zadebiutowała bowiem w "Ojcu Mateuszu" w 2014 r. Po kilku epizodach i drugoplanowych rolach Vanessa Aleksander zagrała jedną z głównych bohaterek serialu "Wojenne dziewczyny" - Ewę Fronczak, ps. "Czarna". Debiut filmowy przyszedł w 2020 r., kiedy aktorka pojawiła się w produkcji "Sala Samobójców. Hejter" w reżyserii Jana Komasy. Od tej pory kariera artystki nabrała jeszcze większego rozpędu. Obecnie jedną z postaci, z którą jest najbardziej kojarzona, to postać Patrycji Kowalskiej z serialu "The Office PL". W 2024 r. Vanessa Aleksander została laureatką Telekamery 2024 w kategorii "aktorka".
28-letnia aktorka należy do grona absolwentów Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej w Warszawie, którą ukończyła w 2020 r. Jeszcze podczas studiów zdobyła m.in. Główną Nagroda Aktorska za role Pazyfae w spektaklu "Każdy musi kiedyś umrzeć Porcelanko, czyli rzecz o Wojnie Trojańskiej" oraz za rolę Soni w spektaklu "Płatonow" na 37. Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Tymczasem wyszło na jaw, że nie wszyscy wykładowcy uczelni wierzyli w jej talent.
Vanessa Aleksander usłyszała bolesne słowa od profesorki. "To mnie zdemotywowało"
Po ostatnim odcinku "Tańca z gwiazdami" Vanessa Aleksander w rozmowie z dziennikarką portalu pomponik.pl podzieliła się przykrymi wspomnieniami ze szkoły teatralnej. Jak się okazało, jedna z wykładowczyń pozwoliła sobie na bolesny komentarz w stronę studentki. Zasugerowała jej, że bardziej nadaje się do pracy w sklepie niż do zawodu aktorki:
Na pierwszym roku jedna z profesorek nie wierzyła zupełnie z moich umiejętności aktorskich - czy to wynikało z jej braku sympatii do mnie, czy faktycznie nie wierzyła - powiedziała, że powinnam pracować w Biedronce, zamiast być w Akademii Teatralnej. Już wtedy wydawało mi się dość niskim komentarzem, bo nie lubię takiego wartościowania pracy - praca to jest praca i należy się ukłon każdemu, kto walczy o fajne życie, niezależne, gdzie to jest - stwierdziła gwiazda.
Na szczęście początkująca aktorka znalazła wsparcie u innego profesora, będącego opiekunem jej roku w Akademii Teatralnej. Ostatnio nauczyciel wysłał jej wiadomość nawiązującą do ówczesnej wypowiedzi jego koleżanki z pracy:
Tydzień temu dostałam SMS-a od innego profesora z Akademii, że 'Vanessa, czyli co, jednak nie Biedronka'..." - zdradziła Aleksander, od niedzieli finalistka "Tańca z gwiazdami".
Vanessa przyznała, że wsparcie, jakie od niego otrzymała było kluczowe. Wypowiedź wykładowczyni zasiała u niej bowiem wątpliwości odnośnie jej umiejętności i szans poradzenia sobie w zawodzie:
Oczywiście, że mnie to zdemotywowało. Ja jestem pierwsza panikara, wyobrażałam sobie, że skoro w szkole ktoś mi tak mówi, to moja kariera mi się nie uda. Wtedy mnie wziął na bok mój opiekun roku, który powiedział, żebym tego nie słuchała i że on we mnie wierzy" - podzieliła się wspomnieniami artystka.