Do 10 edycji "Rolnik szuka żony" zakwalifikowało się 8 osób. Wśród z nich przesympatyczna, drobna brunetka o wesołych oczach. Agnieszka Kwiatkowska dotychczas stawiała na rozwój swojego gospodarstwa. Prowadzi świetnie prosperująca hodowle koni, a także szkółkę jeździecką. Należy do niej również usytuowany na terenie stadniny hotel z elegancką restauracją. Nic dziwnego, że kobieta zawsze ma w co włożyć ręce.
Dotychczas to praca była sensem jej życia. W czasie pandemii zaczęła jej jednak doskwierać samotność. Zatęskniła za bliskością i ciepłem rodzinnym. Aby zrealizować to marzenie chce znaleźć mężczyznę "z uporządkowanym życiem zawodowym, poczuciem humoru, dystansem do siebie i cierpliwością do niej". Dlatego zgłosiła się do programu "Rolnik szuka żony". Liczy na to, że odpowiedni kandydat znajdzie drogę do jej serca. Kobieta jest zdeterminowana, by poznać kogoś wartościowego i założyć z nim rodzinę.
Absurdalny hejt z powodu dziecka. Wydumane argumenty i złośliwe komentarze pod sylwetką Agnieszki
Agnieszka marzy o dziecku. To, jak by mogło się wydawać, całkiem zwyczajne i niewinne marzenie, wywołało wiele krytycznych komentarzy ze strony internautów. Złośliwcy zarzucali Agnieszce, że już nie czas na dziecko, bo jest za stara. Nie wiemy, w jakim świecie, żyją te osoby, ale w dzisiejszej rzeczywistości to zupełnie normalny czas na dziecko. Wiele kobiet dopiero po czterdziestce decyduje się na macierzyństwo, chcąc zapewnić przyszłemu potomstwo stabilne życie.
W obronie Agnieszki stanął Adam Kraśko, znany z 1. edycji programu. Rolnik przypomniał hejtującym Agnieszkę komentatorom, że praca na roli jest bardzo ciężka i nie zawsze umożliwia zajmowanie się dziećmi, ale skoro rolniczki się na to decydują to należy im kibicować i dodawać skrzydeł. "Dzieci to najważniejszy owoc miłości. Wiek 40 lat nie wyklucza kobiety z tego daru. Życzę wszystkim więcej empatii i popatrzenia na siebie, a nie oceniania innych" skwitował.