Ojciec Marty Żmudy-Trzebiatowskiej jest wójtem gminy Przechlewo i znanym samorządowym działaczem. Nic dziwnego, że kiedy w lipcu 2014 roku spowodował wypadek w lokalnych mediach zrobiło się o nim głośno. Tym bardziej, że za kółkiem siedział z promilami!
Do wypadku doszło w okolicach Klęśnika. Z relacji świadków wynika, że Andrzej Żmuda-Trzebiatowski stracił panowanie nad samochodem i wjechał w auto prowadzone przez 22-latka.
- Gdybym w ostatniej chwili nie skręcił w krzaki, mogłoby być po mnie i po mojej dziewczynie - wspominał Piotr.
Wójt wyszedł z auta i kiedy sprawdził, że kierowcy nic się nie stało, zaproponował mu odkupienie stłuczonego pojazdu za 15 tysięcy złotych. Kiedy chłopak się nie zgodził, wójt wskoczył do auta i zaczął uciekać. Zatrzymali go jednak rodzice dziewczyny Piotra, którzy szybko przyjechali na miejsce wypadku.
Po chwili zjawiła się też policja, ale na jej widok wójt aż struchlał i wskoczył do krzaków. Policja szybko wyciągnęła wystraszonego urzędnika i chciała zbadać alkomatem. Ten oczywiście odmówił. Dopiero po 3 godzinach w szpitalu udało się sprawdzić, czy wójt jest pod wpływem alkoholu. Okazało się, że miał jeszcze 1,8 promila!
Na sali sądowej Żmuda-Trzebiatowski nie chciał odpowiadać na pytania sędziny i prokuratora. Tłumaczył tylko, że około 2 godziny przed wypadkiem wypił 40 miligramów wódki. Skąd wzięło się więc aż 1,8 promila? Wójt twierdzi, że tuż po zderzeniu a przed przyjazdem policji, zdążył jeszcze wpaść do swojego letniskowego domku na drinka.
Zobacz też: Ojciec Żmudy-Trzebiatowskiej przed sądem za wypadek po pijaku! Do sali wchodził... TYŁEM! [WIDEO]
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail