Do ataku na Viki Gabor doszło we wtorek, 11 czerwca 2024 roku, na wysokości centrum handlowego Blue City w Warszawie. 16-letnia wokalistka, która dała Polsce drugie z rzędu (po Roxie Węgiel) zwycięstwo w konkursie Eurowizja, oraz jej tata, mieli zostać brutalnie pobici. Otoczenie artystki podawało, że poszkodowani zostali zaatakowany przez kierowcę innego samochodu. Jeden z kierowców miał zajechać drogę drugiemu, doszło do awantury i rękoczynów. - To był nieuzasadniony akt nienawiści na drodze. Ojciec Viktorii został spryskany gazem, wyciągnięty z samochodu i pobity, aż się osunął na ziemię. Trafił do szpitala, ma podejrzenie złamania nadgarstka. Viktoria, siedząc w samochodzie, także została spryskana gazem. Na ten moment (godz. 15:00) przebywa w prywatnej, podwarszawskiej klinice okulistycznej ze względu na obrażenia, nic nie widziała, gdy pojawiłem się na miejscu - mówi w rozmowie z Eską menadżer Viki Gabor, Oskar Laskowski. W rozmowie z "Super Expressem" dodawał, że pan Dariusz, tata Viki, stracił nawet przytomność, zanim został zabrany do szpitala. Jednocześnie tłumaczył, że nie doszukiwałby się tutaj "ataku na tle rasowym", a powodem zdarzenia była agresja drogowa. Inną wersję wydarzeń przedstawia w sieci siostra Viki Gabor, która opublikowała krótkie oświadczenie w mediach społecznościowych.
Wypłynęła prawda o ataku na Viki Gabor i jej ojca. Menadżer mówił co innego! Znamy szczegóły
Siostra Viki Gabor na Instagramie oświadczyła, że "jest Romką" i na co dzień spotyka się z "przykrymi sytuacjami". Viki Gabor oraz jej rodzina, przypomnijmy, są pochodzenia romskiego. - Choćby w sklepie często ludzie komentują i robią docinki rasistowskie. Niestety społeczeństwo polskie ma duży problem z akceptacją i traktowaniem Romów - stwierdziła siostra Viki. Dalej odniosła się do tego, co spotkało 16-latkę oraz jej ojca.
- Dziś taką sytuację przeżyła moja siostra, która została zaatakowana gazem wraz z moim tatą. Mężczyzna, który to zrobił, nie miał skrupułów zarówno na mojego ojca, jak i na siostrę. Tata został dotkliwie pobity tylko dlatego, że przekroczył linię ciągłą. Jeszcze bardziej przykre jest to, że policja stwierdziła, że to nic takiego i "żeby podali sobie ręce na zgodę", gdzie tu sprawiedliwość? Młoda dziewczynka zaatakowana gazem, ojciec pobity trafił do szpitala, a oni twierdzą, żeby podać sobie ręce. Jest to kpina i zamiatanie prawdziwych intencji napastników pod dywan - napisała wzbudzona siostra Viki Gabor, sugerując, że tymi "prawdziwymi intencjami" był jednak atak na tle rasowym.
Na koniec dziewczyna podkreśliła, że taka reakcja to "tym samym aprobacja takiego zachowania". - My, Romowie, nie czujemy się bezpieczni w naszym kraju - podsumowała. Wpis został "podany dalej" i udostępniony przez Viki Gabor, która opatrzyła go oznaczeniem siostry i emotikonem serduszka. Fani wspierają 16-latkę i mają nadzieję, że zarówno ona, jak i jej tata, pan Dariusz, szybko dojdą do siebie po tym, co spotkało ich w Warszawie.