Jako pierwszy o zawieszeniu Joanny Racewicz (44 l.) w TVP poinformował "Super Express". Działanie władz telewizji było spowodowane udostępnieniem przez dziennikarkę (na jej prywatnym profilu na Instagramie) "podejrzanego" wpis. Dotyczył on 40-dniowej diety, na której była Racewicz. Schudła na niej prawie 10 kg, więc się tym pochwaliła. - TVP uznała to za lokowanie produktu bez ich zgody - twierdził nasz informator.
W pierwszych dniach po zawieszeniu, Racewicz nie wiedziała na czym stoi. Nikt nie chciał z nią rozmawiać. We czwartek TVP opublikowało oficjalne oświadczenie, w którym poinformowało o swojej decyzji. - Od dnia 13 marca 2018 r. pani Joanna Racewicz przestała prowadzić program "Pytanie na śniadanie". Powodem tej decyzji było wykorzystywanie przez panią redaktor Joannę Racewicz marki "Pytanie na śniadanie" do promocji produktów bez wiedzy i zgody kierownictwa programu, co powtarzało się mimo upomnień ze strony przełożonych. Działanie to koliduje z obowiązującymi w Spółce zasadami dotyczącymi reklamy i promocji, a także stoi w sprzeczności z zasadami etyki dziennikarskiej.
Joannę Racewicz w "Pytaniu na śniadanie" zastąpiła Marzena Kawa (44 l.).
ZOBACZ TAKŻE: Racewicz zawieszona. Umieściła CIEKAWY wpis