Aż trzy lata Joanna robiła wszystko, by Polska zapomniała o jej wybryku. Starała się nie rzucać w oczy - nie brylowała na bankietach, nie przyjmowała ról. Skryła się w swoim domu w Szwecji i do Polski przyjeżdżała tylko na plan "Przyjaciółek". I to zaplusowało! Aktorka znów jest brana pod uwagę przez reklamodawców i po raz pierwszy od zdarzenia wzięła udział w reklamie.
- Tamtą wpadkę przypłaciła medialnym niebytem, ale odpokutowała. Stara się pracować dalej, ma serial, więc wciąż jest popularna, a jej czyn się nie powtórzył, więc znów dostała szansę od mediów i reklamodawców-- wyjaśnia medioznawca Wojciech Szalkiewicz.
Razem z koleżankami z serialu "Przyjaciółki" została twarzą sieci sklepów z kosmetykami. I podobnie jak jej koleżanki z planu zgarnęła za reklamę 100 tys. zł.
Ale dwa lata temu nie było tak różowo. Anita Sokołowska (41 l.), Małgorzata Socha (37 l.) i Magdalena Stużyńska-Brauer (43 l.) firmowały razem swoimi twarzami inną firmę kosmetyczną. Na reklamach zabrakło wówczas Liszowskiej, która nie dostała propozycji reklamowej ze względu na swój pijacki wybryk.
- Oczywiście, ta pierwsza propozycja reklamy przywraca ją na rynek i teraz może być tych propozycji, reklam więcej, bo inni reklamodawcy zobaczą, że Liszowska znów jest dobrą reklamującą i ma dobry wizerunek - dodaje Szalkiewicz.
Joanna spowodowała kolizję drogową 1 września 2014 roku. Jechała do pracy i niestety w korku uderzyła w jadący przed nią samochód. Okazało się, że nie była trzeźwa. Miała w wydychanym powietrzu aż 1,2 promila alkoholu. Gwiazda od razu przyznała się do winy, przeprosiła i pokornie przyjęła karę.
Zobacz: Martyna Wojciechowska staje w obronie Natalii Przybysz. Internauci krytykują obie