Wywołał aferę na koncercie, teraz przeprasza. "To było fatalne z mojej strony"

2024-09-01 13:09

Lato to wyjątkowo pracowity czas dla muzyków. Najbardziej zapracowani grają nawet kilka koncertów dziennie. Nie zawsze dobrze się to kończy. Przekonał się o tym Smolasty, który niedawno przerwał występ. Powiedział również o kilka słów za dużo. Teraz przeprasza i składa obietnicę.

Smolasty

i

Autor: MARCIN GADOMSKI / SUPER EXPRESS

Smolasty wygwizdany na koncercie

Smolasty jest obecnie jednym z najpopularniejszych raperów na polskiej scenie muzycznej. 29-latek koncertuje po całym kraju, pojawia się również na telewizyjnych festiwalach muzycznych. Jego piosenka "Zanim zajdzie słońce" nagrana wspólnie z Dodą szybko stała się hitem.

Młody raper od kilku tygodni jest w nieustannej trasie koncertowej. Niedawno występował podczas Festiwalu Ognia i Wody w Nysie. O tym koncercie jest ostatnio bardzo głośno. Niestety niekoniecznie z dobrych powodów. Po wydarzeniu w sieci pojawiło się nagranie, na którym można zobaczyć, jak raper wchodzi na scenę i mówi zgromadzonym fanom, że nie jest w stanie zaśpiewać.

"Ledwo mogę śpiewać... Jestem dla was tutaj, uwierzcie mi. Mam tych koncertów ku*wa tyle, że nie widziałem swojego psa przez trzy miesiące, swojej matki nawet... Nie mam siły, kurde... Ktoś chce mnie po prostu wydoić z hajsu. Jest mi przykro, że nie mogę zaśpiewać piosenki. Mam tak przetyrane gardło..." - stwierdził muzyk. Winą obarczył managera, który miał zabookować dwa koncerty w ciągu jednego dnia.

Fani nie byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Warto dodać, że Smolasty pojawił się na wydarzeniu spóźniony aż dwie godziny. Ostatecznie zdecydował się dokończyć występ, ale w bardzo słabym stylu. I przy "akompaniamencie" gwizdów.

Zobacz również: Wszyscy żyją "wybrykiem" Smolastego! Mandaryna broni artysty

Smolasty przeprosił za swoje zachowanie

Zachowanie Smolastego było szeroko komentowane w sieci. Również osoby z show-biznesu dzieliły się swoimi opiniami na ten temat. Część krytykowało wybryk rapera, inni wzięli go w obronę. Po kilku dniach milczenia do sprawy odniósł się sam zainteresowany. Na TikToku przeprosił za swoje zachowanie. Stwierdził, że bierze na siebie całą odpowiedzialność. Zwrócił się również do swojego managera.

"Powiem prosto z mostu, wszystko biorę na klatę. Spierdzieliłem sprawę totalnie, zwalając winę na bookera, że boli mnie gardło i nie mogę śpiewać, i że jestem w niedyspozycji i że jestem wycieńczony. Wiedziałem, na co się piszę, podpisałem świadomie umowę na liczbę koncertów, która i tak nie była jakaś zatrważająca, a siadło mi gardło i zwaliłem winę na gościa, którego nawet nie było na miejscu. To było fatalne z mojej strony. Chciałbym go za to przeprosić publicznie" - mówił.

Zapowiedział również, że obecny sezon zagra zgodnie z planem. Jednak w przyszłym prawdopodobnie będzie musiał znacznie ograniczyć koncertowanie. Złożył przy tym obietnicę, że wróci do Nysy i zagra darmowy koncert. "Nysa, ja wiem, że ten koncert nie był najwyższych lotów. Był żenujący, co mi się zdarza bardzo rzadko i co mogą potwierdzić wszyscy praktycznie. Zagrałem ponad 700 sztuk i może dwie/trzy były nieudane. Reszta była na pełnej energii. Ustaliliśmy z organizatorem koncertu, że zagram drugi raz dla was. Bez brania żadnego honorarium, po prostu, żebyście zobaczyli, jak wygląda prawdziwy koncert Smolastego na żywo. Bez wymówek, bez bezsensownych żali na scenie, po prostu czysta, mocna energia".

Zobacz również: Plotki o Sylwii Grzeszczak i Smolastym okazały się prawdą. Wcześniej zrobił to z Dodą

Mr Sebii, gwiazdor disco polo jest kierowcą karetki pogotowia i szkolnego autobusu

Smolasty rozbił auto za prawie 2 mln zł

Sonda
Lubicie Smolastego?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki