Piotr i jego wieloletnia partnerka Aleksandra byli szczęśliwi, że po latach burzliwych związków dobili do portu, zostawiając za sobą dawne problemy. Chcieli w końcu cieszyć się wspólnymi chwilami, planowali podróż poślubną. Niestety, stało się najgorsze. Aktor mocno podupadł na zdrowiu, a był już po jednej operacji serca. Zmarł w wyniku zakażenia koronawirusem. Pozostawił pogrążoną w bólu i żalu żonę, która wciąż nie może pogodzić się z faktem, że została wdową. Piotr nadal żyje w jej sercu, co widać, kiedy patrzy się na grób Machalicy na Cmentarzu św. Rocha w Częstochowie.
Ukochana wystawiła mu marmurowy pomnik, na którym widnieje dedykacja „Ukochanemu Piotrowi Machalicy…”, a pod zdjęciem gwiazdora wygrawerowano fragment wiersza Jerzego Satanowskiego: „Lecz chociaż chmury płyną nisko, pomiędzy grobem a kołyską, żeby tak całkiem źle nie było, trafia się miłość”.
Kiedy patrzy się na taki nagrobek, aż łzy wzruszenia cisną się do oczu. Żona tak pięknie wyraziła tęsknotę za mężem.
– Ola bardzo często odwiedza grób Piotra na cmentarzu. To była piękna i prawdziwa miłość, a to jej dowód. Przynosi mu czerwone róże, w kolorze miłości, pali znicze i wspomina dobre chwile. Taka żona to skarb – mówi nam przyjaciel rodziny.