- Ja jestem siwy jak Święty Mikołaj! - mówi z uśmiechem na twarzy Krzysztof Krawczyk w rozmowie z "Super Expressem" i dodaje: - Proszę pokazać mi 67-letniego faceta, który nie ma siwizny. To Henryk Debich (słynny dyrygent, kompozytor - red.) kiedyś mi powiedział: "Krzysiu, żadnych siwych włosów, jesteś na scenie". I ja mu uwierzyłem.
Popularny piosenkarz zachwyca włosami w ciemnym kolorze.
- Moja żona Ewa farbuje mi włosy, taką ma wprawę - opowiada nam Krawczyk i uśmiechnięty zdradza jeszcze jedną tajemnicę.
- Powiem więcej. Mam pewien sposób na przerzedzone włosy. Kiedyś spotkałem Dorotę Stalińską i to ona mi ten patent sprzedała. No więc siedzimy sobie i nagle Dorota mówi: "O, masz tutaj taki placek. Takie kółeczko zakonne ci się robi. Oj, nieładnie, nieładnie" - oznajmiła, chociaż wcale nie mam takich rzadkich włosów. Ja jej nieco zdenerwowany na to: "To co mam zrobić?". "Korkiem, korkiem potraktować", poradziła. Powiedziała, jak to zrobić. Spalić korek od szampana i takim zaczernionym posmarować miejsca mniej obfite we włosy - opowiada Krzysztof Krawczyk i dodaje: - Zdradzę, że już dwóch kolegów artystów, którzy odwiedzili mnie, z tej rady skorzystało.