W miniony weekend Marina Łuczenko-Szczęsna zadebiutowała w Opolu podczas jubileuszowego 60. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej, gdzie przedpremierowo zaprezentowała swój nowy singiel „W Blasku”, w towarzystwie chóru Sound&Grace. Gwiazda świętowała też 25-lecie pracy artystycznej oraz 10. rocznicę pierwszej randki z mężem Wojciechem Szczęsnym. Bramkarz reprezentacji polski a także włoskiego Juventusu kibicował żonie wraz z ich 5-letnim synkiem Liamem. Natomiast 12 czerwca na YouTube oraz w przestrzeni Art Box Experience, znajdującej się w Fabryce Norblina, odbyła się premiera teledysku do ballady "W Blasku” - Marina feat. Sound&Grace. - Byłam tutaj parę tygodni wcześniej na innym evencie i zakochałam się w tym miejscu. Ma wspaniałą przestrzeń do tego, by zaprezentować właśnie teledysk, czy film. Przenosi nas w jakiś bajkowy, a momentami odrealniony klimat. Pomyślałam, że to wszystko będzie fajnie grało z moim teledyskiem „W Blasku”, który też przenosi nas do zupełnie innego klimatu ze względu na warstwę muzyczną, tekstową i wizualną - zachwyca się Marina miejscem, które wybrała na premierę klipu, w którym na co dzień prezentowane są tematyczne multimedialne wystawy.
Marina Łuczenko-Szczęsna pokazała rodziców
Marina jak zwykle mogła liczyć na wsparcie bliskich osób.Na premierze pojawił się zarówno mąż wokalistki, Wojciech Szczęsny z synkiem, jak i ukochani rodzice - Wasyl oraz Ałła Łuczenko. Talent muzyczny Marina zawdzięcza niewątpliwie ojcu. Tata wokalistki nie tylko śpiewa, ale też gra na kilku instrumentach, kiedyś miał swój zespół muzyczny. To on udzielał córce pierwszych lekcji śpiewu i motywował do nauki w szkole muzycznej. - Muzyka jest moją ogromną pasją. Uwielbiam to robić i robię to dzięki mojemu tacie - mówiła drżącym głosem Marina. - Tata zaraził mnie miłością do muzyki, zabrał mnie na pierwszy festiwal, przygotowywał do występów, grał ze mną. Mówił: „Marina nie lataj po podwórku, nie spędzisz życia na trzepaku, ćwiczymy - opowiadała, a do jej oczu napływały łzy wzruszenia. - Nie mieliśmy pieniędzy. Różnie to bywało w życiu, a moja mama znajdowała gdzieś materiały i szyła mi stroje, żebym ładnie się prezentowała na festiwalach… Kocham to co robię, kocham dzięki moim rodzicom, którzy zawsze we mnie wierzyli i pchali mnie do przodu. To jest najważniejsze, żeby spełniać swoje marzenia i nigdy się nie poddawać. Na marzenia nigdy nie jest za późno. Na scenie w Opolu stanęłam dopiero teraz, w wieku 34 lat i dopiero się rozkręcam - dodała z uśmiechem, a na scenę wkroczyli ukochani rodzice wokalistki.
Kto podziwiał Marinę Łuczenko-Szczęsną?
Na premierze nie mogło zabraknąć oczywiście znanych przyjaciół Mariny i Wojtka Szczęsnych. Gwiazdę oklaskiwali, m.in. Aleksander Sikora, który prowadził wydarzenie, Małgorzata Tomaszewska, Agnieszka Mrozińska i Alex Mroziński, Marlena Szmaja, Saszan.