Gregorianka to trzydzieści mszy świętych odprawianych codziennie w intencji osoby zmarłej za darowanie jej grzechów i spokój duszy. Jak czytamy na stronie parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Grotnikach, taką gregoriankę zamówiła m.in. Eleni, która przyjaźniła się z muzykiem.
– Rozmawialiśmy o różnych sprawach, o życiu, o śmierci, o tym, co się wydarzyło w naszym życiu. Przeplatały się te rozmowy z tym, nad czym pracowaliśmy, nagrywaliśmy. Mówiliśmy o tym, jakie mamy plany, marzenia, bo ciągle je mieliśmy – wspominała po śmierci Krawczyka w jednym z wywiadów.
Tak wygląda grób Krawczyka miesiąc po śmierci. Wdowa czuwała przy mogile [ZDJĘCIA]
- Myślę, że Krzysztof nadal będzie w naszych sercach, bo pozostawił niesamowity dorobek artystyczny. Sądzę, że ludzie bardzo go kochali. Miał wspaniały kontakt z publicznością. Był otwarty na każdego człowieka, niezależnie kim ten człowiek był. Oprócz tego, że był wielkim artystą, był fantastycznym człowiekiem. Miał duże poczucie humoru, a przeszedł bardzo wiele. Te doświadczenia, które przeżył, bardzo go wzmocniły, bo był twardym człowiekiem i dążył do swojego celu - dodała.
Żona gwiazdora Ewa (61 l.) w miesięcznicę modliła się przy grobie męża, do którego wciąż pielgrzymują jego fani. Jak podkreśla w wywiadach - nie może pogodzić się z jego odejściem...