Gdy wydarzyła się katastrofa rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 roku, synek Joanny Racewicz i jej męża Pawła Janeczka był malutki. Chłopiec miał zaledwie dwa latka, kiedy został osierocony przez ojca. Igor był zbyt mały, by pamiętać tatę, ale jego mama robi wszystko, by chłopiec wiedział o ojcu. W Internecie dziennikarka opublikowała zdjęcie Igora, który wypuścił w niebo pomarańczowy balonik. - Balon do nieba. Dla Taty - tak zostało odpisane zdjęcie. Co na to internauci? - Taki widok zawsze ściska za serce; Leć baloniku i zanieś Twoje myśli do taty - napisali wzruszeni gestem chłopczyka. I trudno się im dziwić, taki gest faktycznie chwyta za serce.
Balon do nieba. Dla Taty. #milosc #love #mojsyn #myson #missing #dream #sonbetterthanadream
Post udostępniony przez Joanna Racewicz (@joannaracewicz) 11 Mar, 2017 o 12:41 PST