Czesław, który w wieku 5 lat wyjechał z rodzinnego Zabrza do Kopenhagi i spędził tam kolejne 23 lata, mówi po polsku z wyjątkowym akcentem. Nie wtrąca wprawdzie obcych słówek, ale i tak trudno uciec od skojarzeń z Joanną Krupą.
Poza tym sprawia bardzo sympatyczne wrażenie i widać, że odrzucenie jakiegokolwiek uczestnika przychodzi mu z wielkim trudem. A niezależnie od tego, jaki wygłasza werdykt zawsze słucha się tego z uśmiechem na ustach.
Przeczytaj koniecznie: X Factor, odc. 1 - relacja NA ŻYWO w internecie
Pozostali jurorzy wypadli zgodnie z oczekiwaniami. Po Kubie Wojewódzkim widać, że to rutyniarz w tego typu programach. Choć wydaje się, że z wiekiem nieco łagodnieje. Wczoraj typowych dla niego złośliwości pod adresem uczestników właściwie nie było.
Z kolei Maja Sablewska bardzo stara się trzymać roli zimnej profesjonalistki. I to właśnie od niej - jedynej kobiety w jury - uczestnicy słyszą najbardziej surowe recenzje swoich występów.
Po pierwszym odcinku polskiej edycji programu "X Factor" można chyba zaryzykować stwierdzenie, że TVN dobrze dobrał jurorów. Nam najbardziej przypadł do gustu Czesław Mozil. Zgadzacie się z tym? Głosujcie!