Williama Malcolma (25 l.), który występował jako pierwszy, zmiażdżył krytyką Kuba Wojewódzki. Stwierdził bez ogródek, że to Shrek ma więcej wdzięku niż on.
Patrz też: Podopieczny Czeslawa Mozila - William Malcolm odpadł z programu
Nieco lepiej wypadł Mats Meguenni (23 l.). Utwór "Take a Look at Me Now" Philla Collinsa z filmu "Bez szans" spodobał się zarówno Mai, jak i Czesławowi i Kubie. Jednak przystojny Norweg, po głosowaniu widzów, otarł się o wykonywanie piosenki ratunkowej.
Kolejni wykonawcy, podopieczne Mai Sablewskiej, zespół "Sweet Rebels", zaśpiewał utwór "Mamma Mia" z repertuaru Abby i jednocześnie z filmu o tym samym tytule. Kuba Wojewódzki dogryzał dziewczynom, że to Abba w wersji disco polo i że za jej aranżację odpowiada zespół "Boys". - Trudno było to zrobić gorzej. Masakra. Zmasakrowała Was ta muzyka - krytykował Kuba śliczne wokalistki Kuba. Czesławowi Mozilowi jednak dziewczęta się podobały.
Przebój z filmu "Bodyguard", "I Will Always Love You" wybrała Małgorzata Szczepańska-Stankiewicz (49 l.). Tylko Kuba odważył się skrytykować panią Małgorzatę w ostrych słowach. - Nie dziwię się, że Whitney bierze narkotyki, bo musi słuchać takich wykonań - skomentował. Czy miał na myśli to, że pani Małgosia pozwoliła sobie na wiele nieczystych dźwięków?
Później zobaczyliśmy Michała Szpaka (20 l.) i jego wersję piosenki "I Don't Want to Miss a Thing" zespołu Aerosmith z filmu "Armageddon". Czesław Mozil stwierdził, że to był najgorszy występ Szpaka w "X Factor". Ale chłopak nie miał żadnych problemów jeśli chodzi o głosowanie telewidzów.
Znacznie lepiej poszło zespołowi "Dziewczyny", które zaśpiewał utwór "All That Jazz" z filmu "Chicago". Nawet Kuba Wojewódzki nie miał w nim czego skrytykować.
Z kolei do Ada Szulc (21 l.) śpiewała "Love is All Around Us" zespołu Wet Wet Wet z filmu "Cztery wesela i pogrzeb". - Maja Sablewska stwierdziła, że dziewczyna jest nieoszlifowanym diamentem programu X Factor".
Na koniec zobaczyliśmy występ Gienka Loski (36 l.). "Layla" Claptona (z filmu "Chłopcy z ferajny") spodobała się nie tylko jurorom, ale i publiczności w studio, która dosłownie oszalała.
Po jego występie ogłoszono wyniki głosowania widzów. Najmniej sms-ów dostali William Malcolm i zespół "Sweet Rebels" - to właśnie oni musieli zaśpiewać tzw. piosenkę ratunkową.
Później to jurorzy zadecydowali o tym, kto nie przejdzie dalej. Czesław wskazał Sweet Rebels, natomiast Kuba i Maja - Williama Malcolma, choć Kubie bardzo spodobała się piosenka ratunkowa w jego wykonaniu - słynny "Hotel California zespołu The Eagles, który słyszeliśsmy w filmie "Big Lebowski". Jednak Wojewódzki wybrał zespół, a nie pochodzącego z Anglii wokalistę.
Tym samym w 10. odcinku, oprócz "Sweet Rebels", zobaczymy: Adę Szulc, "Dziewczyny", Małgorzatę Szczepańską-Stankiewicz, Michała Szpaka, Gienka Loskę i Metsa Meguenniego.