Casting w trzecim odcinku siódmej edycji You Can dance odbył się w Lublinie. Pierwszym tancerzem, który zaprezentował swoje umiejętności na scenie był Igor Leonik z Siedlec. Chłopak zaczynał przygodę z tańcem w zespole... cheerleaderek! Oceny jury były pozytywne - jedynie Michał Piróg czepiał się drobnych detali. Jednak chłopak otrzymał bilet!
Kolejnym uczestnikiem był Szymon Berus z Zabrza. Chłopak zatańczył do piosenki z Reksia! Choć widownia bawiła się świetnie to jednak nie przeszedł dalej. Kolejna uczestniczka - Karolina Zielonka także nie otrzymała biletu, choć na scenie chętnie pokazywała swoje walory - piersi. Mieliśmy wrażenie, że zaraz wypadną w bluzki! Agustin nie mógł od nich oderwać wzroku..
Kolejny uczestnik był już na castingach tydzień temu. Wtedy nie dostał biletu, ale teraz... Paweł Porwoł, górnik, otrzymał szansę! Tylko Michał Piróg był na nie. Agustin uważał, że Paweł powinien dostać bilet, żeby pokazać tysiącom ludzi na Śląsku, że warto robić coś tylko dla siebie. Piróg z kolei był zdania, że idąc tym tropem powinniśmy dać bilet każdemu, kto chce wystąpić. Przeważył więc głos Kingi Rusin!
Zaraz po Pawle pojawił się Ireneusz Pogrzeski - czyli człowiek karton! Jak się pewnie domyślacie odszedł bez biletu, ale za to w blasku sławy - w końcu będzie gwiazdą tego odcinka! Po nim zatańczyła Martyna Andrzejczak. Rusin skomentowała: "Martyna, jak stoisz, to jesteś nijaka, ale jak tańczysz to się przepoczwarzasz. To jest wspaniałe". Michał Piróg z koeli wstał i powiedział: "To jest zarąbista dziewczyna! Są pewne niedociągnięcia, ale po co o nich rozmawiać?". Martyna otrzymała bilet.
Po Martynie przyszła kolej na Konrada Sołtysa i jego fokstrot. Cóż, nie był to najlepszy występ. Jury pożegnało go słowami "Idź i nie grzesz więcej". A po nim na scenę wyszedł Michał Przybył, który dużo opowiadał o opiece nad młodszym bratem. Udało mu się dostać bilet - "masz delikatność w ruchach, ale nie przegiętą, tylko delikatną" - skomentował Piróg.
Po nim na scenie pojawił się Erwin Stefaniuk - chłopak ma dopiero dramatyczną historię życia! Matkę alkoholiczka, ojca nie zna, od 9 lat przebywa w placówkach wychowawczych. Na co dzień uczy się w szkole fryzjerskiej i tańczy.Oceny jury są pozytywne, jednak jego występ to za mało, żeby dostać bilet. Za kulisami dowiedzieliśmy się, że Erwin przyjechał, żeby udowodnić matce zastępczej swojej siostry, że nie jest zdemoralizowanym dzieckiem z domu dziecka. Kobieta zabrania mu spotkań z biologiczną siostrą.
Ostatnią uczestniczką była Sara Kukliński, która przyjechała z Berlina. I właśnie o nią pokłóciło się jury. "To był najlepszy występ w tym programie. Musisz dostać bilet" - zachwycał się Agustin. Piróg był na nie, Rusin domagała się dogrywki jazzu, jej zdaniem hip hop był w porządku. Agustin uciął jednak dyskusje - "ja jestem przewodniczącym, ja to biorę na siebie" i wręczył dziewczynie bilet.