Edyta pierwszy raz przyszła na cating "YCD" w Lublinie. Tam jednak odniosła porażkę. Michał Piróg stwierdził, że jest po prostu za gruba. Tancerka, która świetnie czuje się w hip-hopie jednak się nie poddała. Zaczęła pracować nad sobą i na kolejnym castingu we Wrocławiu pojawiła się odmieniona - schudła 4,5 kilo i przefarbowała włosy z tandetnego różu na blond. Jurorzy docenili metamorfozę oraz taniec Edyty i wręczyli jej bilet do Casablanki.
Na warsztatach w Maroku Edycie nie szło zbyt dobrze. Tańcząc w parze z Adrianem na zajęciach salsy u Braina Van Der Kusta, nie dawała sobie rady. Przez swoją zbyt dużą wagę było jej ciężko odnaleźć się w objęciach partnera. Źle szło jej także z krokami. Do tego żaliła się, że pozostali uczestnicy nazywają ją grubasem i śmieją się za jej plecami.
Na zajęciach krumpa u Big Wave'a szło Edycie dużo lepiej. Tancerka świetnie się czuła w tym stylu, ale w ostatecznej ocenie jurorów nie było litości. Choć dostała sporo pochwał za to, że jest twardzielką z ogromną dawką determinacji, jest jeszcze dla niej za wcześnie na szóstą edycję "YCD". Egurrola podziękował Wajer za udział - Edyta odpadła.
Myślicie, że jak Edyta zrzuci kilka kilogramów i będzie wytrwale trenować, ma szansę na siódmą edycję "You Can Dance"?
Tak na warsztatach radziła sobie Edyta Wajer: