Na wczorajszej rozprawie zeznawało aż pięcioro świadków, ale wyrok nadal nie zapadł. Strona Szulim stara się pokazać, że Doda to agresywna istota, bo już zdarzały się bójki z jej udziałem. Piosenkarka natomiast twierdzi, że ona się jedynie broniła. Na dodatek straciła w całym zajściu paznokieć. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że nawet policja interweniująca wtedy w klubie nie mogła ustalić winnego, a na dodatek obie panie były pod wpływem alkoholu.
Zobacz: Agnieszka Szulim lubi operacje. Upiększa się, kiedy ma na to ochotę!
Jak udało nam się ustalić, wczoraj w sądzie Szulim przedstawiła jednego świadka zdarzenia oraz akta ze sprawy Moniki Jarosińskiej (41 l.), którą Doda miała pobić w styczniu 2011 roku.
W sprawie zeznawało także dwóch świadków Dody, którzy uczestniczyli w zdarzeniu i dwójka znajomych Agnieszki Szulim, którzy jednak nie widzieli chorzowskiego zajścia. Choć rozprawa trwała blisko 5 godzin, nie przyniosła rozwiązania i została przełożona na czerwiec.
Polecamy: Szulim atakuje Dodę! Rabczewska próbuje desperacko ratować karierę?
Adwokaci obu pań unikają komentarzy, ale obaj zapowiadają dalszą walkę w sądzie.
- Jedyne, co mogę powiedzieć, to tyle, że sprawa jeszcze nie jest zakończona - powiedział adwokat Agnieszki Szulim, Michał Biedka.
Czytaj także: Doda ma KŁOPOTY! Szulim pozwała ją za bójkę w łazience