- Myślę, że to są pomówienia - zaczął. - Nic mnie oraz pani Kamili Łapickiej nie łączy i nie łączyło - dodał stanowczo.
Prócz pracy.
- Mamy tylko ze sobą zawodowe kontakty - zapewnił.
Kamila i Paweł nie znają się od wczoraj, "Parady" to już druga sztuka w ciągu pół roku, którą współtworzą. Jak widać, dobrze im się razem pracuje.
- Jesteśmy dobrymi kolegami, nic więcej. To wszystko, nic nas nie łączy oprócz kwestii zawodowej, jesteśmy kolegami, znamy się jeszcze ze szkoły teatralnej - zapewnił nas Paweł.
W Teatrze Polskim w weekend była premiera, a potem bankiet. Bawili się na nim i Kamila, i Paweł. To oczywiste! On przecież grał w tej sztuce, a ona była asystentką reżysera. Dawała mu cenne wskazówki. Ale w korytarzach teatralnych już zaczęto szeptać, że tych dwoje łączy coś więcej niż tylko zawodowa przyjaźń.
Młoda wdowa tego dnia w towarzystwie przystojnego aktora wręcz promieniała. Zdawało się, że na chwilę zapomniała o smutkach, o żałobie, o samotności...
Ciołkosz zaprzecza jednak plotkom, że to on jest iskierką radości w życiu Łapickiej.