Krzysztof Ibisz (44 l.) żadnej pracy się nie boi. On bierze wszystko: teleturnieje w telewizji, widowiska oraz pokazy mody dziecięcej w sklepach. I zgarnia za to krocie! W najbliższy piątek do jego kieszeni wpadnie kolejne 70 tysięcy złotych. Wielki showman zareklamuje galerię handlową na Podkarpaciu i poprowadzi w niej imprezę.
- Krzyś zgodził się być twarzą Galerii Jasło. W dobie kryzysu nawet to rozumiem. W końcu on też mógł go odczuć - mówi z niesmakiem "Super Expressowi" nasz informator. - Wynegocjował za to 70 tys. złotych! To horrendalne pieniądze, gdy nakład pracy jest raczej niewielki.
Umiejętności negocjatora cenią u Ibisza warszawskie agencje reklamowe. - 70 tysięcy? - dziwią się. - To bardzo dużo. W stolicy stawki są od 20 do 100 tysięcy złotych. Ale wiadomo, to jest bogata Warszawa, tu wszystko kosztuje inaczej. W mniejszych miejscowościach także kwoty za reklamowanie sklepów są o wiele mniejsze.
Ibisz ma jednak swoje potrzeby i musi sporo zarabiać. Dlatego bardzo ceni sobie te... wypady za Warszawę. W ciągu czterech miesięcy w Jaśle będzie już po raz trzeci. W październiku 2008 otwierał galerię, a potem przyjechał jeszcze, by prowadzić pokaz mody i fryzur w restauracji na obrzeżach miasta. Teraz znów się tam pojawi. Nie ma się jednak co dziwić. Krzyś musi chałturzyć! W końcu czeka go drugi rozwód. Teraz spotyka się z młodą i atrakcyjną dziewczyną. A to wszystko naprawdę słono kosztuje.