Włodzimierz Szaranowicz zapytany, za co kocha Polskę, odpowiada, że za to, że jest.
- To jest jak ze znakomitym małżeństwem, które udało się człowiekowi przeżyć. Po drodze co prawda były kłótnie, nie zawsze wszystko nam odpowiadało, ale wartość związku jest ponad to wszystko. I za to kocham Polskę, bo udało się w niej stworzyć fajne życie. Być może moja młodość była uboższa niż tych, którzy są młodzi dzisiaj. Z pewnością była inna. Mieliśmy mniej, ale za to mieliśmy swoje podwórka, swoje klany, rytuały. To wszystko tworzy rodzaj przywiązania do tego, co nazywa się Polską - mówi Szaranowicz.
Udział w programie to dla niego zabawa i dobry sposób na odświeżenie wiedzy. - Gdy się dawno zdawało maturę, to wygrzebanie z pamięci pewnych wiadomości jest wyzwaniem - mówi.
Jego zdaniem, publiczność w studiu nieco przeszkadza w skupieniu się nad zadaniami.
- Doświadczyłem tego w dziedzinie, którą znam dobrze - w sporcie. Miałem wymienić osiem nazwisk multimedalistów, zabrakło jednego. Myślę, że to przez zamieszanie, jakie panuje w tego typu programach. Jesteśmy przywoływani do tablicy i musimy szybko odpowiadać, a czasem w głowie jest czarna dziura - wyjaśnia.
Która drużyna lepiej radziła sobie z pytaniami i jak wypadł Włodzimierz Szaranowicz? Przekonamy się, oglądając program "Kocham Cię, Polsko".