Joanna Liszowska i Agnieszka Włodarczyk (29 l.) były murowanymi faworytkami programu "Jak Oni śpiewają". Niestety po tym, jak Liszowska zawaliła swój występ przed tygodniem, trafiła do strefy zagrożenia. W sobotę z hukiem odpadła z konkursu. Nie pomógł jej duet z przystojnym tenorem Markiem Torzewskim (49 l.). A Włodarczyk cudownie zaśpiewała arię operową w duecie z Justyną Reczeniedi (35 l.). Momentami nie było wiadomo, która z pań śpiewa lepiej. Tym występem rzuciła na kolana jurorów, zachwyciła widzów.
Joasia przegrała z kretesem, a to strasznie ją zabolało. Kiedy ponętna aktorka śpiewała ostatni utwór, widać było, jak bardzo jest smutna. A potem w kuluarach Asia popłakała się. Choć bardzo chciała zachować twarz, powstrzymać emocje, to łzy ciurkiem płynęły jej po policzkach. Nawet nie było komu jej pocieszyć, gdyż ukochany Szwed Ola Serneke (38 l.) nie dojechał na sobotni show.
Nie należy się więc dziwić, że w taki wieczór aktorka nie była rozmowna. Szybko wskoczyła w "cywilne" ciuchy i pobiegła na parking do samochodu. Czekali tam na nią fani, z kwiatami - prosząc o autograf. Asia zawsze otwarta na fanów tym razem była nieczuła na prośby. Wsiadła do samochodu i szybko odjechała. Najwyraźniej chciała zostać sama.