Viki Gabor ucierpiała po ataku gazem
Viki Gabor przeżywa trudne chwile. W wyniku zdarzenia drogowego na warszawskiej Ochocie doszło do rękoczynów. Stołeczna policja potwierdziła „Super Expressowi”, że ojciec Viki Gabor, pan Dariusz (53 l.), chciał ominąć korek. Podczas próby zmiany pasa przekroczył linię ciągłą i zablokował ruch. Rozjuszyło to innego kierowcę. 34-latek wszczął awanturę i miał bić ojca Viki po głowie. Użył też gazu łzawiącego, w wyniku czego ucierpiała towarzysząca tacie wokalistka.
- 16-latka, która z nim podróżowała, według naszych informacji, nie została bezpośrednio zaatakowana gazem. Mogła nawdychać się gazu, który pojawił się w aucie po użyciu go na 53-letnim mężczyźnie - prostuje st. post. Rafał Wieczorek w rozmowie z "Super Expressem". - Sprawca został zatrzymany - dodał policjant, tłumacząc, że z 34-latkiem będą prowadzone "czynności wyjaśniające". Poszukiwani są też świadkowie zdarzenia.
Przeczytaj o szczegółach zdarzenia tutaj: To ojciec Viki Gabor uderzył pięścią w drugi pojazd?! Policja ujawnia kulisy drogowej awantury. Szokujące
Jak już donosiliśmy, artystka została zabrana do prywatnej kliniki. Jej ojciec zaś trafił do innego szpitala. Ma m.in. złamany nadgarstek.
Jak czuje się Viki Gabor? Menadżer ujawnia
- Viki czuje się tak, jak można się czuć po takim zajściu… - powiedział nam przejęty swoją podopieczną menadżer artystki, Oskar Laskowski, gdy zapytaliśmy o jej stan dzień po zdarzeniu. - Nie musiała zostawać w szpitalu. Wczoraj po godzinie 22 razem z ojcem została przetransportowana do Krakowa, by dojść do siebie w domu. Oboje dziękują za wsparcie – przekazał nam agent gwiazdy.