- Opijałem maturę winem Gellala, to tanie algierskie wino owocowe - wyznał niedawno Kondrat.
Jednak jego winna pasja zaczęła się inaczej.
- Na pierwszy kurs winiarski pojechałem do Bordeaux i tam piękna niewiasta o imieniu Diana opowiadała o winie, i... jak tu się nie zakochać w winie?! Potem zobaczyłem, jak to wino się tworzy, pomyślałem, że ta dziedzina mnie zaczyna pasjonować. To było dla mnie jak opanowanie demona czasu...
Przeczytaj koniecznie: Marek Kondrat: Jestem już tylko pracownikiem banku