Pochodząca z Ukrainy 33-letnia Alla Klyszta zaginęła pod koniec kwietnia w Niemczech, gdzie mieszkała. Kobieta znana była za sprawą występu w rumuńskim "Mam Talent". O zniknięciu akrobatki policję zawiadomiła zmartwiona rodzina. Niestety śledztwo nie przyniosło rezultatów. Po ponad miesiącu ciało Kryszty w rzece Ren spostrzegli przypadkowi przechodnie. Okoliczności śmierci artystki budzą podejrzenia. Policja zatrzymała jej byłego partnera, z którym przed śmiercią była skonfliktowana. - Jej były chłopak był bardzo miły, ale ich związek przechodzić wzloty i upadki. Powiedziała mi przed śmiercią, że nie są już parą, ale nadal razem pracują - ujawnił piosenkarz Chris Kolonko, który przyjaźnił się z Ukrainką.
Śledczy przeprowadzili sekcję zwłok, jednak dla dobra sprawy niemieccy funkcjonariusze nie ujawniają jej wyników. Policjanci są przekonani, że Alla Kryszta nie zginęła w rzece. W pobliżu Renu znaleziono jej rzeczy osobiste, jednak policja jest przekonana, że kobieta poniosła śmierć w innym miejscu.