W niedzielny wieczór zakończyła się 15. edycja popularnego programu "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami". Kryształową Kulę oraz tytuł najlepszej tanecznej pary zdobyli Vanessa Aleksander i Michał Bartkiewicz. Ich zwycięstwo było niespodzianką dla wielu widzów, którzy typowali innych faworytów - Macieja Zakościelnego i Sarę Janicką. Mimo że aktor i jego taneczna partnerka zajęli trzecie miejsce, wydaje się, że wynieśli z programu coś cenniejszego niż puchar – prawdziwą przyjaźń.
Dla Macieja Zakościelnego i Sary Janickiej "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" okazał się czymś więcej niż tylko rywalizacją. Po miesiącach wspólnych treningów, godzinach spędzonych na parkiecie i przełamywaniu własnych barier, para wypracowała silną więź, która zdecydowanie wykracza poza ramy programu.
Przeczytaj także: Vanessa Aleksander odezwała się do fanów w czasie ciężkiej nocy. Zasłabła po tym, jak wygrała "Taniec z Gwiazdami". Teraz milczy
Wielki finał i jeszcze większe emocje na afterparty
Jak co roku, finał "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" zakończyło huczne afterparty, na którym zjawiła się cała plejada gwiazd. Wśród nich oczywiście znaleźli się Maciej Zakościelny i Sara Janicka, którzy bawili się w najlepsze. Aktor brylował na parkiecie, jednak gdy zmęczenie dało o sobie znać, postanowił opuścić imprezę w towarzystwie swojej tanecznej partnerki.
Maciej Zakościelny zachował się jak prawdziwy dżentelmen – otworzył Sarze drzwi do auta, po czym razem odjechali jego luksusowym BMW. Choć wydawało się, że ten wieczór dla nich już się zakończył, rzeczywistość okazała się inna.
Para zatrzymała się pod jednym z bloków, gdzie spędzili kolejne 30 minut na rozmowie w aucie. Ta scena wyraźnie pokazała, jak bliska relacja narodziła się między nimi podczas wspólnych występów w programie. Choć ich taneczna przygoda na ekranie dobiegła końca, wszystko wskazuje na to, że ich przyjaźń przetrwa o wiele dłużej.