Mateusz Damięcki często zabiera głos w sprawach dotyczących polityki i życia społecznego. Jako znakomity aktor wie, że aby trafić do odbiorcy, trzeba mieć nie tylko mocny przekaz, lecz także odpowiednie "opakowanie". Dlatego Mateusz Damięcki apelując o udział w wyborach i zwołanym przez Donalda Tuska Marszu Miliona Serc 1 października, zdecydował się umieścić w sieci filmik, na którym ma zakrwawioną twarz. Na szczęście to tylko charakteryzacja. Ważne, że cel został osiągnięty i aktor dotarł do pokaźnej grupy odbiorców. - Ja idę. Bo jestem odpowiedzialnym człowiekiem. Chcę zmian dla siebie. Dla moich dzieci, za które w ogień bym skoczył. Ale te zmiany same się nie przeprowadzą. Trzeba im pomóc - podkreślił Mateusz Damięcki i w punktach wskazał, czego nie chce w Polsce. O udział w wyborach parlamentarnych apelują także inni celebryci, m.in. Anita Sokołowska i Anna Lewandowska.
A oto postulaty Mateusza Damięckiego:
- Nie chcę HITu,
- nie chcę nazywania kobiet "dobytkiem mężczyzny",
- nie chcę w kinie propagandowych, rządowych spotów stworzonych za moje pieniądze puszczanych przed filmem Agnieszki Holland,
- nie chcę propagandy w tvp i polskim radiu, bo obie te instytucje należą do wszystkich Polaków, a nie tylko części,
- nie chcę policyjnych interwencji przeciwko protestującym zgodnie z demokratycznymi prawami i wolnościami obywatelom,
- nie chcę przyzwolenia ze strony rządzących na nazywanie homoseksualistów ideologią,
- nie chcę olewającego artystów tworzących sztukę ministra sztuki,
- nie chcę na stanowiskach dyrektorów teatrów państwowych ludzi, których na te stanowiska bezczelnie wciska władza lekce sobie ważąc regulaminy, statuty i przepisy dotyczące konkursów na takie stanowiska,
- nie chcę zastanawiać się, czy wysoki sąd jest wolny, czy zniewolony, niezależny, czy uzależniony, prawy, czy lewy,
- nie chcę emerytowanego zbawcy narodu, który spełniając swoje chore ambicje rządzi tymi, którzy ponad wszystko kochają wolność,
- nie chcę straszenia wyjściem z UE,
- nie chcę podważania wartości WOŚP i Jerzego Owsiaka,
- nie chcę zabierania mi kościoła przez rządzących, bo pamiętam kościół, który w niczym mi nie przeszkadzał i miło by było, żeby to wróciło,
- nie chcę polityki zagrażającej życiu ciężarnej kobiety w szpitalu.
W naszej galerii prezentujemy zdjęcia z pogrzebu Barbary Borys-Damięckiej