- Na pewno nie będę wielkim piosenkarzem. Ja w ogóle nie mam żadnego głosu i w tę stronę się nie wybieram. Uważam, że żeby śpiewać, trzeba mieć wielki głos albo nie mieć go w ogóle. Najgorsi są ci, którzy mają tylko trochę tego głosu, wpychają sobie mikrofon do żołądka i udają, że śpiewają - mówił "Super Expressowi". - To, co ja robię, to jest nie śpiew, ale wyznanie astmatyka, który pali kilkadziesiąt lat.
Przeczytaj koniecznie: Druga rocznica ślubu Potockiej i Nowickiego: spacer po starówce, lody i truskawki