O walce małej Marcysi z glejakiem mózgu informowaliśmy kilka miesięcy temu. Aleksandra Popławska poprosiła wtedy, aby z okazji jej urodzin wpłacać pieniądze na zbiórkę na leczenie dziewczynki. "Jeszcze dwa tygodnie temu była zdrową energiczną, charakterną dziewczyną, okazało się jednak, że w jej główce zamieszkał nieoperacyjny, glejakowaty stwór który chce przejąć nad Marcysią kontrolę, osłabił ją bardzo i każdego dnia rodzina walczy o kolejny dzień" - pisała w marcu na swoim Instagramie aktorka. Dziś opublikowała kolejny wpis. Niestety nie miała dobrych wieści. Marcysia zmarła 26 października, a 30 października została pochowana. Pogrążona w smutku rodzina podziękowała za okazane wsparcie i modlitwy.
Żałoba w domu Aleksandry Popławskiej. Mała Marcysia przegrała z glejakiem. Poruszające słowa aktorki
"Nasza wyjątkowa, mała kuzynka 8 miesięcy walczyła z ciężką chorobą. Cysia buntowała się, bo choroba powoli odbierała jej siły, nie mogła biegać po podwórku jak dawniej, nie mogła normalnie jeść, pić i bawić się. Aż w końcu 26 października w czwartek jej charakterna dusza wkurzyła się całkowicie i opuściła to już niewiele mogące słabe ciałko. Mamy nadzieję, że teraz jest wolna i może robić co chce i jak chce, na swoich zasadach" - czytamy w poście Popławskiej na Facebooku. Dalej zamieściła podziękowania: "BARDZO DZIĘKUJEMY w imieniu rodziców wszystkim którzy pomagali Marcysi. Dziękujemy Wam za wysyłaną energię i modlitwy w języku każdej religii świata. Dziękujemy za każdą złotówkę na zbiórce internetowej, za zbiorki organizowane w Linowie i Sandomierzu. Dziękujemy najbliższej rodzinie, Hospicjum Małego Księcia Lublin i Ojcu Filipowi za wspaniałą opiekę i dobre serce, dziękujemy Fundacja Nasze Dzieci".
Aktorka dodała, że Marcysia przez te 8 miesięcy pokazała jak ogromną wartość ma życie i jak trzeba o nie walczyć do końca. Poprosiła również o wsparcie zorganizowanej przez hospicjum zrzutki na zakup pulsoksymetrów dla niemowląt.